Legendy Mazur: Jak zwierzaki znalazły Mortęgi

autor: • 11 czerwca 2023 • Najnowsze, UrodaKomentarze: (0)

Chcecie wiedzieć, skąd wzięły się w Mortęgach zwierzaki w mini zoo? No to posłuchajcie.

Daleko, daleko od polskich granic, leżało królestwo Bardzo Złego Króla – nie lubił ludzi, źle traktował zwierzęta, wyciął większość lasów, ze swojej ziemi zrobił pustynię, bo taką miał zachciankę.

Ludzie uciekli z Bardzo Złego Królestwa i poszukali dla siebie innego miejsca, ale zwierzęta zostały. Nie wiedziały dokąd pójść, a poza tym zwierzęta zawsze są wierne ludziom, nawet, jeżeli ci źle je traktują. Nie chodziło o krowy czy konie albo świnie, bo te poddani Bardzo Złego Króla ze sobą zabrali. Chodzi o zwierzęta, które władca sprowadził z dalekich stron, żeby umilały mu czas.

Któregoś dnia i one miały już dość. Bardzo Zły Król nie karmił je od tygodnia, były słabe i postanowiły w końcu odejść.

– Ale gdzie pójdziemy? – zapytały alpaki, namilsze ze zwierząt, które bardzo lubiły głaskanie i przytulanie.

– Tam, gdzie ludzie są dobrzy – odpowiedział struś Gustaw, przybysz z Afryki.

Zwierzęta ustaliły, że z samego rana wyruszą w drogę i będą szukać dobrych ludzi. Postanowiły iść w stronę wschodzącego słońca. Tylko, jak miały rozpoznać dobrych ludzi?

Ustawiły się w rządku i ruszyły – kopytko za kopytkiem, łapa za łapą. Owce szły pierwsze, orszak zamykały kury. Króliki skakały po bokach, bażanty zbaczały z drogi, ale zaraz na nią wracały. Szły kozy i pawie, dumnie kroczyły lamy.

Po południu, zmęczone marszem, dotarły na skraj lasu, w którym postanowiły odpocząć. Kiedy inne zwierzęta drzemały, lamy poszły na zwiad. Szukały gospodarstw, żeby zobaczyć, jak traktuje się w nich zwierzęta. Wróciły smutne.

– Koń cały dzień pracuje w polu, wieczorem dostaje tylko worek owsa; nie może tak jeść raz dziennie – powiedziała lama Balbina.

– Krowy długo czekają na dojenie i męczą się – dodała inne lama, Malwina.

Poszły więc zwierzęta w dalszą drogę. Odwiedzały wiele wsi, rozmawiały z wieloma zwierzętami, które mieszkały z człowiekiem. Wędrowały tak miesiąc i już straciły nadzieję, że znajdą swoje miejsce na ziemi. Aż któregoś dnia dotarły do wsi Mortęgi. Była to wieś niewielka, cicha, otoczona lasami, z pięknym modrym stawem; nawet wiatr wiał tu łagodniej, a słońce nie dokuczało tak bardzo. Zwierzęta rozeszły się po wsi i podpatrywały.

Wieczorem spotkały się na łące, ustaliły, że zostaną w Mortęgach na zawsze. Bo dzieci miłe, bawią się z kurami, dorośli dbają o owce, a staruszkowie rozmawiają z krowami. Ludzie zbudowali nowym przybyszom dom na skraju wioski i często je odwiedzali – przynosili smakołyki, głaskali lamy (a nigdy wcześniej nie widzieli takich zwierząt), dzieci zaprzyjaźniły się ze strusiem. Kozy były zachwycone, ponieważ mogły brykać, gdzie chciały.

Zwierzęta z Bardzo Złego Królestwa stały się zwierzętami z Bardzo Dobrej Wsi Mortęgi. Żyły w zgodzie z ludźmi i innymi zwierzakami. Miały wolność, były szczęśliwe.

Ale zwierzęta umierały, jak to zawsze w życiu się zdarza. Na świat przychodziły młode, potem kolejne pokolenie i następne.

Które pokolenie jest dziś w Mortęgach? Trudno powiedzieć. Na pewno jest im tu dobrze, a najbardziej na świecie lubią gości. Owszem, bywają czasem złośliwe i ściągają dzieciom czapki z głów, ale jest to złośliwość, która nikomu nie sprawia przykrości. Zawsze jest przy tym mnóstwo śmiechu. Aha, zwierzaki z Mortęg nauczyły się śmiać, czego nie potrafią żadne inne zwierzaki na świecie.

Legendy Warmii i Mazur poznajemy dzięki Pałacowi Mortęgi Hotel&SPA, który tworzy te opowieści dla swoich młodszych Gości, aby urozmaicić pobyt w zabytkowym Pałacu.

Pin It

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *