Popularne płukanki owszem zabijają groźne bakterie powodujące próchnicę i stany zapalne dziąseł, ale przy okazji wyniszczają także te „dobre” mikroby chroniące organizm. Zbyt częste ich używanie może być szkodliwe
Płukanie jamy ustnej specjalnymi płynami weszło nam w nawyk. Dzięki nim w łatwy sposób można usunąć resztki jedzenia, wymyć bakterie z trudno dostępnych miejsc czy odświeżyć oddech. Po przepłukaniu ust mamy poczucie, że jesteśmy naprawdę czyści. Problem w tym, że nie zawsze zwracamy uwagę na to, jaki płyn stosujemy, jaki jest jego skład i przeznaczenie, a co najważniejsze, jak go właściwie używać. Częściej kierujemy się ceną specyfiku i reklamą nowości niż zaleceniami dentysty.
Tymczasem niektóre płyny antybakteryjne, zwłaszcza te zawierające alkohol i stosowane niezgodnie z zaleceniami (np. zbyt często), mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie jamy ustnej. Powód? Płyny takie, usuwając bakterie powodujące próchnicę i stany zapalne dziąseł, skutecznie walczą także z bakteriami probiotycznymi, czyli tzw. dobrymi bakteriami.
– Jamę ustną oprócz bakterii chorobotwórczych zamieszkują bakterie będące częścią flory fizjologicznej. Spełniają one ważną rolę ochronną m.in. hamują rozwój płytki nazębnej, zmniejszają ryzyko krwawienia dziąseł, ograniczają wzrost chorobotwórczych bakterii, są także wsparciem immunologicznym, ograniczając ryzyko infekcji m.in. gardła i zatok – mówi lekarz dentysta Tomasz Łukasik z Katowic.
Jedną z takich „dobrych” bakterii jest m.in. Streptoccocus salivarius, której obecność chroni nas przed nieświeżym oddechem. Z kolei bakterie takie jak np. Streptococcus oralis i Streptoccocus uberis, również z grupy bakterii probiotycznych, chronią przed stanami zapalnymi dziąseł. Co ciekawe, te ostatnie bakterie produkują także niewielkie ilości nadtlenku wodoru, substancji, która wybiela zęby. W gronie tych dobrych znajdują się także bakterie odpowiedzialne za tworzenie azotynów – substancji, która rozszerza naczynia krwionośne, chroniąc organizm przed nadciśnieniem tętniczym.
– Regularne wymywanie bakterii probiotycznych sprawia, że jama ustna traci swoją naturalną barierę ochronną. Znikają mikroby, które nie tylko mają za zadanie chronić jamę ustną, ale także drobnoustroje regulujące np. ciśnienie tętnicze czy dbające o prawidłową pracę układu pokarmowego – mówi Łukasik.
Uwaga na alkohol w płynie
Szczególnie szkodliwe dla „dobrych” bakterii są płyny zawierające alkohol o stężeniu większym niż 25%, a więc silnie aseptyczne. Te są coraz częściej odradzane przez dentystów, zwłaszcza dzieciom i nastolatkom. To jednak nie jedyny powód takich zaleceń. Stosowanie płynów z alkoholem, podobnie jak jego picie, może przyczynić się m.in. do rozwoju kserostomii, czyli suchości w jamie ustnej.
– Osoby stosujące płyny z alkoholem często uskarżają się na suchość w jamie ustnej, podobną do tej, którą obserwuje się u alkoholików. Jest to efekt zaburzeń w produkcji śliny. Taki stan może prowadzić m.in. do rozwoju halitozy, czyli nieprzyjemnego zapachu z ust, podrażnień dziąseł, stanów zapalnych tkanek miękkich i infekcji bakteryjnych dziąseł – wyjaśnia dentysta.
Silnie działające płyny mają jeszcze jeden skutek uboczny. Usuwają z powierzchni zębów osłonę śluzową, otwierając drogę bakteriom chorobotwórczym. To może skutkować m.in. przebarwieniami będącymi efektem osadzania się na powierzchni zębów garbników np. z herbaty, kawy czy wina, nadwrażliwością szyjek zębowych, osłabieniem szkliwa, większej wrażliwości na kwasy, rozwojowi kamienia nazębnego i BMS, czyli syndromu piekących ust.
– To paradoks, bo płyny z jednej strony obiecują nam świeży oddech i pozbycie się bakterii, z drugiej zaś mogą stać się przyczyną problemu z nieświeżym oddechem, a nawet powodem infekcji bakteryjnej, jeśli przesadzimy z ich stosowaniem. Tzw. efekt odbicia, powodujący wyjałowienie jamy ustnej, jest szczególnie niebezpieczny dla zdrowia zębów i dziąseł – mówi ekspert.
Jaki płyn wybrać?
Nie oznacza to jednak, że należy całkowicie porzucić stosowanie płynów – przestrzegają dentyści. Ich stosowanie ma więcej zalet niż wad, a przed negatywnymi skutkami można się uchronić. Dentyści zalecają przede wszystkim umiar, ścisłe stosowanie się do zaleceń oraz rozsądek przy wyborze. O czym konkretnie należy pamiętać?
– Dobierajmy płyn do swoich potrzeb i zdiagnozowanych przez dentystę problemów, uważnie wybierając między płynami terapeutycznymi i kosmetycznymi. W przypadku stanów zapalnych dziąseł, paradontozy, krwawienia z dziąseł i opuchlizny dziąseł zaleca się bezalkoholowe płyny przeciwbakteryjne i bakteriostatyczne, zawierające np. glukonian chloroheksydyny w niewielkim stężeniu (np. 0,1-0,12%), ale także kwas hialuronowy, wyciąg z rumianku czy aloesu, które łagodzą podrażnienia. Płyn z chloroheksydyną powinniśmy jednak stosować pod kontrolą lekarza i nie dłużej niż 2 tygodnie. Po tym czasie na zębach mogą pojawić się przebarwienia. Nowością są także płyny z wysoką zawartością naturalnego tlenu. Płukanki usuwają groźne bakterie i wspierają regenerację dziąseł. Takie płyny m.in. odkażają jamę ustną, usuwają bakterie w kieszonkach międzyzębowych oraz powstrzymują krwawienia z dziąseł. Stosuje się je głównie w leczeniu chorób przyzębia oraz w profilaktyce chorób dziąseł – mówi ekspert.
– Do walki z próchnicą zaleca się natomiast bezalkoholowe płyny zawierające związki fluoru np. fluorowodorek, fluorek sodu czy fluorek cyny lub ksylitol. Są to tzw. płukanki remineralizacyjne. Znajdujące się w nich związki pomagają w obudowie mikrouszkodzeń powstałych np. w skutek urazów, erozji i próchnicy, wspomagają terapię nadwrażliwości zębiny i wzmacniają zęby. W przypadku nieprzyjemnego zapachu z ust zaleca się natomiast płukanki kosmetyczne zawierające np. jony cynku oraz olejki eteryczne np. cytrynowe, mentolowe czy miętowe. Niektóre płyny tego typu mają także właściwości antybakteryjne, likwidując lotne związki siarki będące przyczyną halitozy – mówi Tomasz Łukasik.
Jeszcze inne płyny powinny wybierać osoby z nadwrażliwością. Specjalne płyny dla tej grupy zawierają np. jony potasu, które blokują ujścia kanalików zębowych, chroniąc przed nagłymi reakcjami na zimno i ciepło. U osób z suchością w jamie ustnej (kserostomią) zleca się natomiast specjalne płyny zawierające substancje chroniące błonę śluzową i zabezpieczające ją przed działaniem bakterii. Przed ich wpływem chronią także specjalne płyny zapobiegające osadzaniu się kamienia nazębnego. Te w swoim składzie zawierają najczęściej fluorek cyny.
Pamiętaj o zasadach stosowania płynu
Stosując płyny powinniśmy jednak przede wszystkim trzymać się zaleceń dotyczących higieny, najlepiej tych ustalonych z dentystą lub higienistką. Jamę ustną płuczemy nie dłużej niż przez minutę, przy czym 30 sekund to wystarczający czas. Usta powinno się płukać energicznie. Nie wolno płynu trzymać w ustach w bezruchu. To zalecenie dotyczy zwłaszcza osób po zabiegach stomatologicznych i z nadwrażliwością.
Czytajmy także zalecenia producenta dotyczące dawki ilości dopuszczalnych płukań dziennie. Tutaj powinniśmy ograniczać się do stosowania płynu maksymalnie 1 razy dziennie, przy założeniu że 2 razy dziennie myjemy zęby i 1 dziennie nitkujemy. Nie powinniśmy przekraczać także dawki płynu, to jest nie więcej niż 20 ml (4 łyżeczki do kawy). Stosowany płyn nie wolno także rozcieńczać z wodą, ani mieszać z innymi płynami.
– Stosowanie płynu nigdy nie powinno zdominować naszej codziennej higieny. Pamiętajmy, że jest to tylko uzupełnienie higieny, które spełnia określoną rolę – wypłukuje bakterie z trudno dostępnych miejsc. Podstawą higieny powinno być zawsze szczotkowanie zębów minimum 2 razy dziennie z użyciem pasty zawierającej fluor, a także nitkowanie zębów. Zaleca się także czyszczenie języka specjalną łopatką lub szczoteczką, a także sięganie po irygatory, zwłaszcza jako alternatywa dla nitek – mówi ekspert.
Źródło: Newsrm.tv