U osób, które wycofują się z kontaktów społecznych, bo po prostu lubią spędzać czas w odosobnieniu, samotność nie wiąże się z pogorszeniem jakości życia. Wręcz przeciwnie – koreluje ze wzrostem kreatywności
Chociaż większość badań sugeruje, że samotność jest szkodliwa dla zdrowia, naukowcy z Uniwersytetu Stanu Nowy Jork w Buffalo (USA) przekonują – istnieje jeden rodzaj wycofania społecznego, który nie pociąga za sobą negatywnych konsekwencji. Jest to tzw. samotność z wyboru – samotność wynikająca z braku potrzeby przebywania z innymi ludźmi i posiadania umiejętności cieszenia się własnym towarzystwem.
– Liczy się motywacja. Zanim zaczniemy badać potencjalne zagrożenia lub korzyści, musimy wiedzieć, dlaczego ktoś wycofuje się z kontaktów społecznych – komentuje prof. Julie Bowker, główna autorka badania.
Według specjalistki wycofanie społeczne, u podłoża którego leży lęk, jest rzeczywiście niekorzystne z punktu widzenia rozwoju społecznego, czy poczucia jakości życia. Jednak wycofanie społeczne, które polega na tym, że jednostka nie inicjuje kontaktów z innymi ludźmi, bo lubi spędzać czas samotnie, wcale nie jest szkodliwe, a jak wynika z analiz – wiąże się ze wzrostem kreatywności.
– Chociaż nietowarzyska młodzież spędza więcej czasu w odosobnieniu, nie unika kontaktu z rówieśnikami. Aspołeczność to nie antyspołeczność. Takie osoby nie inicjują interakcji, ale też zwykle nie odrzucają propozycji spotkań towarzyskich. Mają na tyle dużo kontaktu z rówieśnikami, że gdy znajdą się w samotności, potrafią cieszyć się tym stanem. Mogą wtedy rozwijać kreatywne myślenie i pielęgnować swoje pomysły – tłumaczy Bowker.
– Przez lata nietowarzyskość była charakteryzowana jako niegroźna forma wycofania społecznego. Wyniki naszego badania pokazują, że jest to cecha związana z kreatywnością, dlatego może lepiej byłoby ją postrzegać jako korzystną formę wycofania społecznego – sugeruje badaczka.
Artykuł na temat badania opublikowano w czasopiśmie „Personality and Individual Differences”.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce