Wielu pacjentów mających problemy ze snem przyjmuje leki nasenne bez potrzeby lub niewłaściwego rodzaju, co tylko pogarsza ich sytuację – mówiła na konferencji dr Ewa Bałkowiec-Iskra z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego
Bezpieczeństwo i działania niepożądane leków przeciwlękowych i nasennych były tematem czwartkowej konferencji prasowej Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych (URPL). Bezsenność należy do najczęstszych problemów zdrowotnych – zauważył prezes urzędu, dr Grzegorz Cessak.
Jak wynika z badań OBOP, co drugi dorosły Polak ma problemy z zasypianiem (około 13 milionów), zaś co trzeci nie przesypia kilku nocy w miesiącu. Sen jest ważny nie tylko ze względu na regenerację organizmu, ale także utrwalanie i przetwarzanie informacji zdobytych w ciągu dnia. „Bezsenność może być leczona w sposób dogodny i bezpieczny dla pacjenta, pod warunkiem, że zastosuje on właściwą terapię. Przy stosowaniu nowszych leków dedykowanych jedynie leczeniu bezsenności ryzyko zaburzeń psychomotorycznych jest znikome” – zaznaczył prezes.
Dr Ewa Bałkowiec-Iskra z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego tłumaczyła, że wyróżniamy cztery postacie bezsenności. Są to: trudności z zasypianiem – lub utrzymaniem snu, zbyt wczesne poranne wstawanie oraz sen nieregenerujący. Wiele leków zaburza fazę snu wolnofalowego, ważną dla procesów zapamiętywania i regeneracji mózgu. Co więcej, niewłaściwie dobrane leki nasenne (brak konsultacji z lekarzem i nieodpowiednia dawka) mogą… powodować bezsenność.
Przewlekła bezsenność może oznaczać poważne konsekwencje dla codziennego funkcjonowania, a nawet zdrowia – obniża odporność, jakość życia i produktywność w pracy, zwiększa ryzyko chorób somatycznych, takich jak nadciśnienie czy choroba wieńcowa. Istotną rolę w zapobieganiu zaburzeniom odgrywa przestrzeganie zasad higieny snu. Chodzi o regularny tryb życia, unikanie alkoholu i nikotyny, usuniecie zegarka z zasięgu wzroku („już ta godzina, a ja ciągle nie śpię!”), ograniczenie drzemek w ciągu dnia, unikanie ciemnych pomieszczeń za dnia i silnego światła (na przykład komputera i telefonu) w nocy… oraz unikanie regularnego przyjmowania leków nasennych! Nie należy zbytnio starać się zasnąć i zbyt wiele czasu spędzać w łóżku. Jeśli leżymy w nim już kwadrans, lepiej wstać i zająć się czymś innym. Kolacja powinna być co najmniej trzy godziny przed snem, dobrze jest też fizycznie się zmęczyć późnym popołudniem.
Wiele starszych osób uważa, że za mało śpi, choć w wieku 70 lat 5-6 godzin snu to norma. Głównym problemem związanym z samodzielnym przyjmowaniem leku – nawet ziołowego – jest uzależnienie psychiczne – zaznaczyła dr Bałkowiec-Iskra – „Z czasem pacjent nie potrafi zasnąć, jeśli czegoś nie weźmie. Ogólna zasada farmakoterapii zaburzeń snu brzmi: nieregularnie, jak najkrócej i w jak najmniejszych dawkach”.
Nawet 80 proc. osób, którzy zgłaszają się do lekarza po leki na bezsenność i dostają je, w rzeczywistości cierpi na depresję. Bezsenność jest tylko jednym z jej objawów.
Uczestnicy spotkania odnosili sie też do konkretnych leków. Jak mówili, najlepsze i najbezpieczniejsze są leki przeciwdepresyjne o działaniu nasennym (jak mirtazapina, mianseryna czy trazodon) stosowane w dawkach kilkakrotnie niższych niż w leceniu depresji. Nie uzależniają, skracają czas do zaśnięcia, poprawiają ciągłość snu i wydłużają czas snu regenerującego. Niebenzodiazepinowe leki nasenne – tak zwane „trzy zet” (zolpidem, zopiklon, zaleplon) są stosowane wyłącznie w leczeniu bezsenności, jednak okazały się mieć niepożądane skutki uboczne – takie jak senność poranna, a nawet somnabulizm, czyli chodzenie przez sen. Można się od nich uzależnić.
Leki przeciwhistaminowe, takie jak hydroksyzyna czy difenhydramina, przeznaczone są do doraźnego stosowania. Difenhydramina w połączeniu z paracetamolem ma zastosowanie zwłaszcza przy bólu utrudniającym zasypianie.
Częstym błędem jest przepisywanie starszym osobom skarżącym się na bezsenność benzodiazepin, które pomagają tylko przez krótki czas – później nie tylko wraca bezsenność, ale na dodatek pojawia się fizyczne i psychiczne uzależnienie od tych leków. Pogarszają pamięć, a zmniejszając sprawność pacjenta sprzyjają upadkom i złamaniom. Podobnie wygląda sprawa „pomagania” sobie alkoholem – w krótkim czasie może dojść do uzależnienia, które znacznie trudniej wyleczyć, niż bezsenność. Natomiast łączenie benzodiazepin z alkoholem jest groźne dla życia – ostrzegli eksperci.
Wszelkie niepożądane działanie leków warto zgłaszać do URPL. Jak zaznaczył prezes Cessak, dzięki takim zgłoszeniom można pomóc innym pacjentom.
Na stronie instytucji dostępny jest formularz zgłoszenia, a niedawno pojawił się filmik objaśniający, jak zgłaszać działania niepożądane leków.
Można tego dokonać zarówno przez telefon, pisemnie, jak i za pośrednictwem internetu lub zgłaszać swoje spostrzeżenia lekarzowi.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce, Paweł Wernicki