Czy moda zdoła się odkupić?

autor: • 3 lutego 2020 • Lifestyle, NajnowszeKomentarze: (0)

Przemysł odzieżowy to dziś jeden z głównych winowajców w produkcji odpadów. Wprowadzenie tzw. fast fashion okazało się koszmarem nie tylko dla pracujących za grosze dziewcząt i kobiet w południowo-wschodniej Azji – to dziś problem nas wszystkich.

Z końcem października 2019 głośno zrobiło się o prezesie H&M Karlu-Johanie Perssonie, który nazwał rosnącą świadomość konsumencką „bardzo realnym zagrożeniem społecznym”. Okazuje się, że im więcej konsumenci wiedzą na temat szkodliwych praktyk sieciówek z tzw. szybką modą, tym bardziej te firmy odczuwają to w swoich spadających zyskach.

„I dobrze” – tak mniej więcej brzmiała odpowiedź konsumentów, tych krytykujących H&M za programową nadprodukcję, marnotrawienie surowców, nieprzejrzysty łańcuch produkcji i wiele innych kwestii. Wypowiedź tak ważnej osoby i jednocześnie jednego z głównych winowajców wprowadzenia szybkiej mody jako standardu, to jasny sygnał, że przemysł modowy coraz lepiej rozumie swoje problemy. A może inaczej: że trzeba coś z tym zrobić, skoro konsumenci też są świadomi negatywnej strony tańszych ubrań.

Sprawa nie jest jednak zamknięta, świadomość musi rosnąć dalej, by nawyki konsumenckie się zmieniały i wymusiły zmianę na producentach odzieży. Dziś jednak spojrzymy na modę nieco inaczej – nie tyle z krytyką, co z nadzieją. Nie brakuje bowiem twórców, którzy doskonale zdają sobie sprawę z katastrofalnego modelu funkcjonowania przemysłu. Oto kilka pomysłów, dla których rosnąca świadomość konsumencka jest szansą na sukces!

Cyrkuloza

Dziś mniej niż 1% odzieży jest poddawane recyklingowi, podczas gdy przemysł odzieżowy idzie w kierunku dostarczania 25% odpadów/emisji na całym świecie. Odpowiedzią szwedzkiej marki Re:newcell jest stworzenie nowego tworzywa, które bazuje w całości na odzieży już wyprodukowanej. Materiał nazwano cyrkulozą, czy też bawełną cyrkularną, a „cyrku-” w obu wariantach nazwy odnosi się do gospodarki cyrkularnej, w której jeden produkt wytwarza się z drugiego, nie produkując odpadów.

Cyrkulozę produkuje się z ubrań o wysokiej zawartości bawełny i/lub wiskozy poprzez chemiczne rozpuszczenie włókien. Po osuszeniu powstaje pulpa zwijana w bele i gotowa do ponownego przetworzenia na włókna o właściwościach podobnych do zwykłej bawełny. Co ważne, szwedzka marka ma nie tylko pomysł, ale funkcjonujący zakład przemysłowy, w którym już wytwarza ok. 7 tys. ton cyrkulozowej pulpy. Pierwsze ubrania z tego tworzywa mają trafić na rynki odzieżowe w wielu krajach już w 2020 roku.

Pajęcza nić przędna

Stworzenie materiału na bazie sieci tkanych przez pająki to marzenie wielu naukowców od dekad. Wyobraźcie sobie tylko materiał tak trwały i elastyczny jak cieniutkie włókienka białkowe wychodzące z odwłoków pająków. To włókna trwalsze niż stal (rzecz jasna, porównując materiał o tym samym przekroju) i jednocześnie niesłychanie rozciągliwe, a do tego w pełni stworzone z fibroiny, czyli biodegradowalnego białka. Sęk w tym, że pająków nie da się masowo hodować jak jedwabników, ponieważ pajęczaki… zjadają się nawzajem.

Są za to firmy, które w sposób sztuczny produkują włókna zbliżone do tych pajęczych, na bazie DNA pajęczej nici. Jedna z nich, Spiber, zamierza do 2021 roku uruchomić swoją pierwszą fabrykę w Tajlandii, a już dziś chwali się, że jest w stanie stworzyć na bazie sfermentowanej fibroiny wysokiej jakości odzież. Na razie to prototypy, ale po 4 latach badań Spiber zapewnia, że wchodzi do fazy produkcji masowej.

Buty bardziej eko

Co roku na świecie produkuje się ok. 20 miliardów par butów i ogromna większość z nich bazuje na plastiku/gumie przynajmniej w części (podeszwa) lub w całości. Dlatego jest kluczowe, by rynek obuwniczy szukał rozwiązań dla tworzonych przez siebie problemów.

Zła wiadomość – nie jest najlepiej pod tym względem. Dobra – niektórzy naprawdę się starają. Marka Reebok w zeszłym roku zaprezentowała swoje pierwsze tenisówki z podeszwą z włókien kukurydzianych, wyściółką z oleju i wierzchnią częścią z bawełny, dzięki czemu trzy czwarte buta można rozłożyć.

Z kolei Adidas (zresztą właściciel Reeboka) proponuje buty złożone z tzw. plastiku virgin, czyli nieprzetworzonego. To oznacza, że buty można poddać recyklingowi bez dużego spadku jakości kolejnego produktu. Nie likwiduje to jednak problemu, bo wciąż zakłada produkcję z plastiku, a jedynie przedłuża cykl życiowy materiału, z którym potem i tak trzeba będzie coś zrobić…

Nadzieja niekoniecznie matką głupich

Choć brutalne realia rynkowe weryfikują wiele pozytywnych inicjatyw i zasada ograniczonego zaufania wobec wielkich koncernów jest wysoce zalecana, to są też powody do optymizmu. Coraz częściej bowiem wśród projektantów odnajdujemy przeświadczenie, że dobry produkt to taki, który będzie też miał dalsze życie, po zakończeniu użytku w swej pierwotnej formie.

Włókien podobnych do tych wskazanych powyżej również przybywa na rynku. Odzież organiczna z konopi, alg czy grzybów to dziś już nie mrzonka, np. australijska projektantka Courtney Holm projektuje ubrania, które można prawie w całości wrzucić na kompost (tylko metka jest z poliestru).

Pin It

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *