Jak kupować lepiej dla klimatu?

autor: • 18 października 2019 • Kobieta, NajnowszeKomentarze: (0)

Przemysł modowy jest jednym z najbardziej odpadotwórczych na świecie, dostarczając aż 20% ścieków i 10% emisji dwutlenku węgla. A szacuje się, że do 2050 roku ten udział wzrośnie do 25%. W samej Wielkiej Brytanii co roku 300 tysięcy ton ubrań trafia na wysypiska.

Model tzw. fast fashion, rozwinięty we wczesnych latach dwutysięcznych, jest odpowiedzialny za wzrost zapotrzebowania na duże ilości odzieży o obniżonej jakości. Wiele produktów jest dziś projektowanych dosłownie z przeznaczeniem do szybkiego wyrzucenia. Jakość spada wraz z kosztami, a rosnące poziomy konsumpcji produkowanej masowo mody powodują też szybkie zużywanie surowców naturalnych.

Potrzeba zaspokajania głodu konsumenckiego powoduje zagrożenia środowiska w łańcuchu dostaw. Najwyższe w Europie zapotrzebowanie na ubrania ma Wielka Brytania, aż 26,7 kg na osobę. Dla porównania, w Niemczech to 16,7 kg, w Danii 16 kg, we Włoszech 14,5 kg, w Holandii 14 kg, a w Szwecji 12,6 kg.

Producenci i marki niechętnie przyznają, że potrzeba zmian. Wiele sektorów przemysłu modowego, od tanich sieci po te topowe, bierze się do działania. To działanie jest jednak bardzo konserwatywne. Dla przykładu, H&M bojkotuje wykorzystanie brazylijskiej skóry, ponieważ hodowla bydła w tym kraju przyczynia się do wycinania lasów deszczowych. Podczas gdy inne marki, jak Adidas, Stella McCartney czy Patagonia skupiają się na ponownym wykorzystaniu odpadów w swoich nowych kolekcjach.

To oczywiście zmiany jednoznacznie dobre. Ale czy marki robią wystarczająco wiele, by coś zmienić? Najnowsze raporty ONZ mówią, że mamy 11 lat do osiągnięcia poziomu nieodwracalnych zmian w klimacie. Wątpliwe, by małe, skromne zmiany pojedynczych marek zmieniły wiele w walce ze zmianą klimatu, dlatego potrzeba większej presji ze strony konsumentów.

Marki modowe nie są jednak jedynymi, które mogą tu coś zmienić. Konsumenci mają przewagę i kluczowe jest, by z niej skorzystali. Nie tak dawno odbył się London Fashion Week, którego otwarcie zakłóciły protesty związane z udziałem mody w katastrofie klimatycznej. Zmiana zachowań konsumentów może skłonić koncerny do bardziej odpowiedzialnego spojrzenia w przyszłość przemysłu modowego.

Jeśli prawdziwa zmiana ma nastąpić, więcej ludzi musi proaktywnie działać tak, by czyny odzwierciedlały nasze zasady moralne. Małe zmiany w stylu życia mogą przynieść duży wpływ. Oto cztery rzeczy, które warto mieć na względzie, planując kolejne zakupy odzieży.

1. Pomyśl, zanim kupisz

Zanim kupimy kolejną i kolejną rzecz, napędzając dalej cykl zanieczyszczenia, warto rozważyć alternatywy. To może nie tylko zaoszczędzić pieniądze, ale też z pewnością pomoże środowisku. Czy na pewno w szafie niczego nie ma, czy nie można czegoś pożyczyć lub wymienić się z koleżanką, a może nawet wydziergać? Kupno nowego ciucha powinno być ostatnim rozwiązaniem, gdy inne już nie dają efektu. Taka postawa uderza prost w ideę fast fashion: spokojne i rozważne konsumowanie ubrań staje się priorytetem.

2. Kupuj z zasadami

Musimy rozważać, gdzie kupujemy. Każda transakcja to głos wsparcia dla praktyk danej marki. Niewielkim nakładem czasu można poznać zasady, jakimi kieruje się producent, by podejmować uzasadnione, przemyślane decyzje o wyborze sprzedawcy. Tym samym wybrany sklep odzwierciedla nasze zasady.

Na przykład, jeśli chcesz móc weryfikować pochodzenie swoich ubrań, wybierz markę, która ma jasny i jawny łańcuch dostawców. Niektóre marki informują klientów dokładnie, skąd pochodzą materiały na ich ubrania, a nawet w jakiej szwalni powstają produkty końcowe.

3. Kupuj to, co ktoś już kochał

Rynek drugiego obiegu ubrań przeżywa swoją drugą, a może i trzecią młodość. Kiedyś spoglądano na „szmaty” z pogardą i stąd wzięło się zapotrzebowanie na fast fashion – tanio i dużo. Jednak z kolejnymi powstającymi marketami i butikami z używaną odzieżą, produkty otrzymują kolejne życie i zaspokajają część zapotrzebowania bez konieczności produkcji nowych ciuchów.

4. Wyrzucaj odpowiedzialnie

Podobnie jak przy decyzji o kupnie czy wyborze sklepu, musimy myśleć o końcu życia naszej garderoby. Wyrzucamy rzeczy warte setki milionów każdego roku. A wiele z nich jest wykonanych z włókien syntetycznych, co oznacza, że będą się rozkładać od 20 do 200 lat. Dlatego warto rozważyć opcje, jak oddanie odzieży na cele charytatywne, recykling, zmiana funkcji, naprawa czy oddanie bliskiej osobie. A może by tak zorganizować u siebie w któryś weekend małą, towarzyską giełdę ciuchów?

Odpowiedzialne kupno, użytkowanie i wyrzucanie to kluczowe decyzje, jeśli chcesz brać udział w tworzeniu zrównoważonej mody i zmienić oblicze tego przemysłu. Dziś klient ma większą możliwość wywierania wpływu niż kiedykolwiek wcześniej, zwłaszcza z mediami społecznościowymi umożliwiającymi wyrażanie uwag czy wątpliwości. Z kolei możliwość wejścia do ekonomii obiegu zamkniętego zachęca do podjęcia bardziej aktywnej roli.

Nie możemy dłużej siedzieć i czekać, aż producenci zabiorą się za robotę. Osobista gotowość do wprowadzenia zmian w codziennych nawykach może okazać się kluczowa w kształtowaniu mody przyszłości.

Autorka: dr Alana James, wykładowczyni mody na Northumbria University (tekst przedukowany na licencji creative commons, oryginał dostępny na The Conversation)

Pin It

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *