Dokładne tłumaczenie nowych zasad i ewentualnych obostrzeń wynikających z porodów w czasie pandemii zaraz po przybyciu do szpitala, rozmowa i bliskość, a także wsparcie na pierwszej wizycie patronażowej; to kwestie, na które przyszłe i młode matki najczęściej zwracały uwagę odpowiadając na pytania ankiety internetowej przeprowadzonej w ramach kampanii społeczno-edukacyjnej „Położna na medal”. Jej celem było uzyskanie odpowiedzi na pytania, jakiego rodzaju wsparcia przed, w trakcie i po porodzie oczekują kobiety. Ankietę przeprowadzoną na Facebooku uzupełniły 202 kobiety.
Pomimo głosu krajowych konsultantów z dziedziny położnictwa i ginekologii oraz perinatologii, mówiącego, że pandemia to nie jest najlepszy czas na poczęcie dziecka – i choć brak jest wystarczających danych na temat tego, jak SARS-CoV-2 może wpływać na rozwój ciąży we wczesnym okresie a odłożenie decyzji prokreacyjnej to daleko posunięty środek ostrożności – to jednak wiele kobiet rodziło i będzie rodzić w cieniu koronawirusa. Na grupach facebookowych i na forach internetowych nie ustają dyskusje o tym, jak dziś wygląda przygotowanie do porodu, jak przebiega sama wizyta w szpitalu, a później połóg. Nurtujące pytania dotyczą też obecności osób bliskich w szpitalach i pomocy samych położnych.
Ankieta pokazała, że 3/4 mam nie korzystało w ogóle z refundowanej przez NFZ edukacji przedporodowej realizowanej przez komunikatory internetowe. 17 proc. wskazało, że z takiego rodzaju wsparcia korzystały od 1 do 5 razy, a tylko 6 proc. skorzystało między 6 a 10 razy.
– Każda przyszła mama, która chciałaby skorzystać z formy edukacji przedporodowej po 21 tyg ciąży z wykorzystaniem telemedycyny, webinariów czy rozmowy telefonicznej powinna w pierwszej kolejności skontaktować się z wybraną położną w celu ustalenia czy takie spotkania odbędą się i w jakiej formie. Położne też powinny informować swoje pacjentki, że jest możliwość skorzystania z edukacji zdalnej i na pewno ilość ciężarnych korzystających z teleedukacji byłby znacznie wyższy – podkreśla Danuta Przybyłko, położna środowiskowa.
W ankiecie znalazło się też pytanie o to, czy w związku z zupełnie niestandardową sytuacją epidemiczną mamy zdecydowały się bądź rozważają płatną opiekę okołoporodową. Jedynie co czwarta ankietowana zaznaczyła odpowiedź „tak”. Janina Frączek, ambasadorka kampanii Położna na medal i laureatka ostatniej edycji konkursu zwraca uwagę, że pomimo tego, że wiele szpitali oferuje kobietom dodatkowo płatną, indywidualną opiekę położnej wybranej przez pacjentkę, to obowiązujący standard opieki okołoporodowej każdej kobiecie zapewnia bezpłatną, profesjonalną i całościową opiekę podczas porodu.
– Poród to bardzo ważne i jedyne w swoim rodzaju wydarzenie w życiu kobiety i decyzje o wielu jego aspektach, między innymi o wsparciu osobistej położnej, powinna podjąć sama przyszła mama. Położna z powołania, która z pasją i profesjonalizmem wykonuje swoją pracę, będzie najlepszym wsparciem dla rodzącej, niezależnie od tego czy będzie położną prywatną, czy nie. Z przeprowadzonej ankiety wynika, że tylko co 4-ta ciężarna zdecydowała się na takie usługi. Może to świadczyć o tym, że kobiety mają zaufanie do personelu szpitala, w którym zdecydowały się rodzić – mówi Janina Frączek, na co dzień pracująca w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim im. Jana Pawła II w Krośnie.
Komunikacja przez duże „K”
Istotną kwestią dla mam okazała się komunikacja z położną, a dokładnie, jasne wytłumaczenie zasad i ewentualnych obostrzeń wynikających z procedur bezpieczeństwa zaraz po przyjęciu do szpitala. Odpowiedź, że takie potraktowanie jest „zdecydowanie ważne” i „ważne” zaznaczyło aż 88 proc. ankietowanych.
Janina Frączek podkreśla, że […] w dobie walki z koronawirusem często zaplanowany wcześniej scenariusz porodu musi ulec zmianie. Zadaniem położnej jest by dokładnie wytłumaczenie pacjentce na czym polegają wprowadzone zmiany, czym są spowodowane i zapewnić ją o tym, że mimo braku osoby towarzyszącej nie zostaje na sali porodowej sama i może liczyć na pełne wsparcie całego personelu.
Część pytań w ankiecie poświęcono wsparciu położnych w szpitalu. Jak się okazało, już sama bliska obecność położnej sprawia, że rodzące nie czują się samotne. Ponad 40 proc. (40,6%) traktuje ją jaką zdecydowanie ważną, 30,2 proc. jako ważną, a tylko nieco ponad 10 proc. (11,4%) mam, które udzieliły odpowiedzi uważa, że obecność położnej nie wpłynie na to, że nie będą czuły się samotne. Jednym z kluczowych wniosków płynących z ankiety jest rola i znaczenie, jakie dla przyszłych mam ma możliwość rozmowy i emocjonalne wsparcie udzielane przez położne, szczególnie w cieniu pandemii koronawirusa i szpitalnych restrykcji. Oczekiwanie, że położna znajdzie czas na chwilę rozmowy wyraża łącznie aż 92 proc. ankietowanych, z czego 46 proc. zaznaczyło odpowiedź, że możliwość porozmawiania jest dla nich zdecydowanie ważna. Obok rozmowy, ważną formą wsparcia na jakie liczą przyszłe mamy jest wsparcie emocjonalne wyrażane poprzez m.in. potrzymanie za rękę, przytulenie, a w niektórych przypadkach także otarcie łez. 27,7 proc. ankietowanych zdecydowanie liczy na taką pomoc, a 35,6 proc. po prostu jej oczekują. Ankieta pokazała jednak, że bliskość i wsparcie emocjonalne nie wszystkim mamom jest potrzebne. Takiej formy pomocy nie oczekuje 17,3 proc. ankietowanych, i dokładnie tyle samo spośród 202 ankietowanych nie ma na ten temat zdania.
Nie wszystko da się przenieść do sieci
Dwa pytania w ankiecie poświęcono wsparciu położnych środowiskowych w opiece, którą sprawują nad matkami i noworodkami po wyjściu ze szpitala. Pierwsze dotyczyło tego, czy matka wyraziła bądź wyrazi zgodę na pierwszą wizytę patronażową. Aż 88,6 proc. udzielonych odpowiedzi było twierdzących, z czego 45,5 proc. matek zaznaczyło opcję, że „zdecydowanie” wyrażają zgodę na pierwszy patronaż.
– Młode mamy wiążą z wizytą położnej środowiskowej wiele oczekiwań. Pielęgnacja pępka, problemy z karmieniem lub gojeniem się rany krocza to typowe problemy, ale wymagające zbadania noworodka i mamy. Zdalnie jest to raczej niemożliwe, dlatego mamy po porodzie oczekują na tę wizytę – mówi Danuta Przybyłko.
Inaczej odpowiedzi rozkładały się w pytaniu o to, czy matki korzystają albo będą korzystać ze zdalnych wizyt patronażowych z wykorzystaniem internetu i komunikatorów. Najczęściej udzielaną odpowiedzią – 34,7 proc. – była odpowiedź „nie mam zdania”. 47,6 proc. ankietowanych zadeklarowało chęć skorzystania z takiej formy pomocy, z czego 13,9 proc. zdecydowanie. Więcej, bo 16,3 proc. mam zaznaczyło odpowiedź, że nie korzystają i nie zamierzają korzystać z e-wizyt patronażowych.