Wiecie, że Chorwacja to góry i morze. Wiecie, że Split i Dubrownik. Ale jest w Chorwacji miejsce, które wygląda jak raj. Nie ma w nim miejsca ani na plażę, ani na ciepłe morze, ani na piękną bizantyjską architekturę. I tutaj zabierzemy Was w trzeciej odsłonie naszej wyprawy.
Boc’n’Roll to ekologiczna alternatywa dla pakowania śniadania. Coś pomiędzy papierem śniadaniowym, z jego zaletami, a pudełkiem na lunch bez jego wad. Spodoba Wam się na pewno nawet jeśli nie uważacie się za mocno proekologicznych. Wystarczy, że jesteście praktyczni. I oszczędni. Jedna chusta zastąpi wiele rolek papieru, pudełko oraz obrus razem wzięte.
Kiedy myślimy „Chorwacja”, zwykle przed oczami mamy kamieniste plaże, ciepłą i słoną wodę Adriatyku i przepiękne miejskie scenerie Trogiru, Splitu czy Dubrownika. I te miejsca na pewno warto w Chorwacji odwiedzić, choć pewnie nie raz zdarzy się Wam zakląć na widok tłumów niemieckich czy naszych polskich turystów, którzy – jak zresztą każdy i wszędzie – nie zawsze swoim zachowaniem prezentują najwyższe standardy. Ale, my nie o tym.
Kubki Contigo są w stanie utrzymać temperaturę napoju ciepłego przez 5, a zimnego – przez 12 godzin!
Jest bowiem na Chorwacji jedna kraina, która nie przychodzi do głowy wielu podróżnikom z naszego kraju, a zdecydowanie powinna. Nie ma tu morza, a od upału czasem trudno uciec, ale zdecydowanie warto poświęcić dzień lub dwa ze swojej podróży właśnie na Plitwickie Jeziora. To wyjątkowy park krajobrazowy, zlokalizowany ok. 140 kilometrów na południe od Zagrzebia, w połowie drogi między stolicą a miasteczkami wybrzeża Dalmacji na południu.
Odrobina trekkingu
Umieszczając w planie podróży Jeziora nie zapomnijcie wziąć wygodnych butów – bez nich ani rusz. Nie muszą się nadawać do górskich wędrówek, bo większość parku to przygotowane dla turystów szlaki asfaltowe lub drewniane podesty wijące się między jeziorami. Wstęp do parku odbywa się na podstawie biletów całodniowych lub dwudniowych, a że nie są najtańsze (w sezonie 57 złotych za dzień i 95 za dwa), lepiej wykorzystać je do maksimum i spędzić cały dzień na zwiedzaniu. W tej wyjątkowej krainie jest wiele szlaków turystycznych, a najdłuższe gwarantują ok. 8 godzin wędrówki. „Wygodniccy” mogą wybrać krótsze trasy, a jeszcze leniwszych zainteresuje zapewne fakt, że pociąg drogowy czy statek wodny są dostępne w cenie biletu. Na taką wędrówkę doskonale przydały nam się poręczne i wygodne plecaki Pacsafe, a gadżety w postaci kubków termicznych Contigo i termosów Thermos oraz składanej lodówki turystycznej PACKiT okazały się świetnym wyborem ułatwiającym zwiedzanie.
Niezależnie od wybranej opcji wędrówki po krainie Jezior, powinniście się jednak przygotować na wspaniałe chwile, bo krajobrazy naprawdę zapierają dech w piersiach. Kraina z szesnastoma jeziorami jest położona między trzema szczytami Gór Dynarskich i wchodząc na szlak w ciągu kilku minut zapomnicie o drodze szybkiego ruchu przebiegającej obok parku, zagłębiając się w odgłosach natury.
Tych jest tu niemało, bo park dał schronienie wielu rzadkim gatunkom zwierząt – samych tylko odmian ptaków jest tu 140. Na niebie można zobaczyć niemal niespotykane u nas czarne bociany czy orły przednie, a będąc na trasie możecie zaobserwować borsuka, wydrę czy salamandrę. To miejsce jest tak nieznacznie zmienione przez człowieka, że bez problemu wprowadzono z powrotem powybijane kiedyś rysie. Skarbem parku są jednak nietoperze, których jest tu aż 15 gatunków. To dzięki jaskiniom, z których część zamieszkują latające ssaki, a część udostępniono turystom. Najdłuższy tunel, do którego można wejść, ma 150 metrów.
Najmniej zwierząt jest (jak na ironię) w jeziorach. Ryb tylko kilka gatunków, z rzadka żółwie czy węże. Ale to właśnie jeziora stanowią o pięknie krajobrazu. Mają fantastyczny turkusowy kolor dzięki krystalicznie czystej wodzie i wapiennemu podłożu. A ponieważ pod względem głębokości są bardzo zróżnicowane, odcienie zmieniają się z każdym kolejnym oglądanym zbiornikiem. Między nimi szumią wodospady (aż 90!), a dookoła człowieka otacza ponad tysiąc gatunków roślin, z których wiele nie występuje nigdzie indziej.
W trakcie wędrówki po chorwackich cudach przyrody, szybkoschnące ręczniczki Dr.Bacty sprawdziły się doskonale również jako kocyki pod biwak. W tej części wyprawy o bezpieczeństwo bagażu raczej nie było trudno, jednak doceniliśmy wspomniane termosy marki Thermos utrzymujące chłód wody i przenośną lodówkę termiczną PACKiT, która utrzymała świeżość kanapek.
Całe to powyższe wymienianie naturalnych skarbów (dostrzeżonych przez UNESCO – park trafił na listę już w 1979 roku) nie może się równać z tym, co czeka na Was na miejscu. Zanim zalegniecie na palonej słońcem plaży odwiedźcie jedno z tych miejsc, z których człowiek wychodzi zmęczony, ale szczęśliwy. I szczęśliwy rusza w dalszą podróż. Kolejny przystanek – bajeczna Wenecja!