Miechunka peruwiańska coraz częściej staje się częścią naszej diety. Złote owoce zalewają Europę i trudno dziwić się ich popularności. Poza ciekawym smakiem są też bardzo zdrowe
Już z nazwy wiemy, że ten egzotyczny owoc pochodzi z Ameryki Południowej. Nie tylko jednak z Peru, największe uprawy miechunki peruwiańskiej znajdują się obecnie w Kolumbii. To stamtąd na europejskie rynki trafiają niezwykle oryginalne, osłonięte delikatną skórką złote owoce. W marketach znajdziecie je pod nazwą physalis, a jeszcze inne używane określenie to uchuva.
Potocznie to „złoty owoc” lub „złota jagoda”, co odnosi się tak do wielkości i koloru, jak i do wartości odżywczych. Choć physalis ma jagody wielkości co najwyżej pomidorków koktajlowych, ich wnętrze to bogactwo witamin A, C oraz tych z grupy B (B1, B2, B3). W stu gramach znajdziemy aż 40mg fosforu i 9mg wapnia, do tego żelazo.
Miechunka rośnie na krzewach, z których każdy może dostarczyć nawet 300 owoców. Uginające się gałęzie trzeba podwiązywać, by owoce mogły spokojnie dojrzeć na zboczach Andów.
W określeniu zloty owoc jest jeszcze coś związanego ze złotem. To cena physalisu. Ten owoc, nazywany nawet inkaskim złotem, to źródło ogromnych przychodów dla eksporterów. Za kilogram suszu trzeba zapłacić nawet 170 zł, za kilogram świeżych owoców nawet ponad 100 zł. Na szczęście intensywny smak sprawia, że wystarczy 100g, by przygotować deser lub zjeść je jako przekąskę, a wtedy i cena staje się całkiem strawna.