Sexting, sextortion – to coraz częściej dotyczy naszych dzieci

autor: • 27 stycznia 2020 • Lifestyle, NajnowszeKomentarze: (0)

Ula z miłości wysłała swojemu chłopakowi intymne zdjęcie, którym on pochwalił się swoim kumplom. Jeden z nich wykradł je z jego komórki. Domagał się od niej wysyłania kolejnych zdjęć, szantażując, że jeśli ich nie dostanie, opublikuje w sieci to, które już ma. To akurat scenariusz filmu edukacyjnego dla młodzieży, ale wcale nie taki odległy od rzeczywistości.

Takie sytuacje coraz częściej zdarzają się w polskich szkołach. Z badania „Nastolatki 3.0” przeprowadzonego przez Państwowy Instytut badawczy NASK wynika, że aż 42 proc. młodych ludzi w wieku 15-18 lat otrzymało kiedyś nagie, intymne materiały, a 13 proc. wysłało swoje nagie zdjęcia/filmy innej osobie. Tego typu działanie w sieci to sexting.

Nastolatki spędzają w sieci średnio cztery godziny dziennie, a 8 proc. z nich robi to także w nocy. Zdecydowana większość (ponad 90 proc.) ma swoje konta na portalach społecznościowych takich jak Facebok, Instagram lub Snapchat. Tam kontaktują się ze znajomymi, zawierają znajomości, wyrażają swoje poglądy, kreują swój wizerunek.

Specjaliści alarmują, że w ostatnim czasie do internetu trafia coraz więcej treści zawierających nagie lub półnagie zdjęcia lub filmy, wytworzonych przez osoby poniżej 18 rż., świadomie angażujące się w seksualną aktywność. Tego rodzaju działalność zyskała już nazwę: „self generated content” (treści wytwarzane samodzielnie). Czemu nastolatki to robią? Czasem to zabawa, podążanie za trendami, a czasem naiwność i brak asertywności.

Self-generated content: niebezpieczna zabawa

Często nastolatki zamieszczają na swoich profilach wręcz intymne zdjęcia, chcąc pochwalić się nowym (skąpym) ciuchem lub po prostu pięknym ciałem. Nie zawsze przy tym mają świadomość, że treści publikowane w internecie trafiają nie tylko do tych, dla których były przeznaczone.

„W sieci często publikowane są materiały, na których dzieci lub nastolatki rozbierają się, przyjmują erotyczne pozy, naśladują ruchy charakterystyczne dla różnych czynności seksualnych. Mimo że osoby występujące na nich nie chciały zrobić nic złego, ich zabawy mogą przyczynić się do powstawania nielegalnych treści, z których mogą korzystać osoby o skłonnościach pedofilskich. Niestety zdarza się, że pod wpływem nacisku ze strony społeczności danego portalu młodzi ludzie decydują się na pokazanie swoich intymnych części ciała, a w niektórych przypadkach na podjęcie różnych czynności seksualnych” – czytamy w niedawno opublikowanym raporcie o sextingu opinię ekspertów z punktu kontaktowego Dyżurnet.pl. To miejsce, które zajmuje się przyjmowaniem zgłoszeń nielegalnych treści w internecie, szczególnie tych związanych z seksualnym wykorzystywaniem dzieci.

Dla wielu młodych osób sexting jest formą zabawy. Pozwala na wyrażenie zainteresowania drugą osobą, czasem jest sposobem na przeżywanie pierwszych doświadczeń seksualnych. Nierzadko dziewczyny przesyłają swoje półnagie zdjęcia chłopakowi jako dowód miłości. Wydaje im się, że takie zdjęcie obejrzy tylko on i nikt więcej go nie zobaczy. Brutalna rzeczywistość jest taka, że czasem chłopak pochwali się otrzymanym zdjęciem czy filmikiem przed kolegami, a któryś z nich gdzieś zamieści takie zdjęcie dla żartu. Najczęściej nie wie nawet, że popełnia w ten sposób przestępstwo, bo powielanie takich treści jest niezgodne z prawem.

„Wiele młodych osób podejmując ryzykowne zachowania seksualne online nie myśli o konsekwencjach, z jakimi mogą się później zmagać. Pokazują to głośne medialne historie, w których ofiary sextingu nie poradziły sobie z falą hejtu i nienawiści, jaka spotkała ich po wypłynięciu intymnych materiałów” – ostrzega Anna Kwaśnik w Poradniku dla rodziców „Sexting i nagie zdjęcia. Twoje dziecko i ryzykowne zachowania online” wydanego w ramach kolejnej odsłony kampanii Ministerstwa Cyfryzacji i NASK – „Nie zagub dziecka w sieci”.

Źródło: Zdrowie.PAP.pl

Pin It

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *