Aktywnego i empatycznego słuchania potrzebują osoby jąkające się – wynika z badań przeprowadzonych m.in. w Polsce. „Ktoś powie: nic odkrywczego, to norma w komunikowaniu się, ale ci ludzie nie chcą specjalnego traktowania; może trochę więcej cierpliwości” – mówi badaczka.
„Wyniki badań przeprowadzonych w Polsce, Czechach, na Słowacji i w Libanie potwierdziły, że osoby jąkające tak naprawdę potrzebują w komunikacji tego, co pozostali, czyli żeby mieć zaangażowanego słuchacza, który skupia się na samym komunikacie. Podobnie dzieci – one chcą być traktowane jak normalni rozmówcy, którzy po prostu potrzebują więcej czasu na przekazanie czegoś” – powiedziała dr hab. Katarzyna Węsierska z Uniwersytetu Śląskiego, która zajmuje się zaburzeniami płynności mowy, czyli balbutologopedią.
Badania te wcześniej przeprowadzono w USA i Kanadzie, a następnie w tych czterech krajach. Te drugie objęły 252 osoby (w tym 102 z Polski). W kwestionariuszu respondenci proszeni byli m.in. o ocenę, w jakim stopniu różne reakcje, których doświadczają w związku z jąkaniem, są przez nich odbierane jako wspierające; ocenę, w jakim stopniu uzyskali wsparcie od innych; ocenę dotychczasowego wsparcia uzyskanego od różnych osób (np. rodzina, przyjaciele, koledzy szkolni, nauczyciele, logopedzi, pracodawcy czy współpracownicy); a także o podanie pięciu przykładów zachowań wspierających, czyli tego, co osoba, która się nie jąka może zrobić w celu udzielenia wsparcia tym jąkającym się.
„Ponadto w ostatnim czasie podjęliśmy badania wśród dzieci i rodziców. W Polsce w badaniu wzięło udział 157 rodziców i 113 dzieci. Dane są jeszcze gromadzone w USA, Norwegii i na Słowacji” – podała dr hab. Węsierska.
Jednym z celów tych badań było stworzenie zbioru dobrych praktyk wspierających osoby jąkające się w komunikacji. To takie wskazówki jak: bądź cierpliwy; staraj się nie oceniać, wykaż się empatią; okazuj spokój i skoncentruj się na tym, co mówię, a nie jak; wspieraj mnie jako człowieka, okazując życzliwość; spróbuj utrzymać naturalny kontakt wzrokowy.
„Jąkanie, niestety, wciąż jest silnie stygmatyzowane, jest postrzegane jako coś negatywnego, co może świadczyć o niższej inteligencji, nerwowości, jakichś cechach osobowości. A jest to po prostu atypowy sposób mówienia – atypowość, nie defekt. Przecież to, jak płynnie ludzie mówią, nie do końca jest istotne, ważniejsze jest, jakimi ludźmi są i co mają do powiedzenia. Jąkanie jest jedynie pewnym ograniczeniem, nie powinno wpływać na wartościowość tej osoby. Niby są to oczywiste sprawy, a jednak nie dla wszystkich” – mówiła.
Dodała, że ludzie jąkający się tym lepiej mówią, im więcej mają akceptacji. Dotyczy to szczególnie dzieci. „Te badania ujawniły, że dzieci jąkające się najmniej wsparcia mają od swoich rówieśników, a to przecież głównie wśród nich w wieku szkolnym poszukują uznania” – wskazała.
Stąd też działania dr hab. Węsierskiej na rzecz upowszechniania tej wiedzy, obejmujące zajęcia w szkołach czy akcje online. Obecnie realizowane są przez nią projekty: „LOGOLab – Dialog bez barier” oraz „InterACT: Każdy z nas jest inny i każdy taki sam”. „Jestem idealistką, wierzę w zmiany i wierzę, że kropla drąży skałę, że edukacja jest początkiem wszystkiego” – podkreśliła.
Węsierska przypomniała, że przyczyny jąkania się nadal nie są znane. Ma ono podłoże genetyczne i neurofizjologiczne, ale istotne są także czynniki lingwistyczne, psychologiczne i środowiskowe. Szacuje się, że na świecie jąka się ponad 70 mln ludzi. Pierwsze objawy pojawiają się u kilkuletnich dzieci i dotykają ok. 5 proc. tej grupy. U większości z nich jąkanie przejdzie samoistnie.
„Ludzie, którzy się jąkają, mimo swych chęci, nie zawsze są w stanie komunikować się w sposób, w jaki by chcieli. To mogą być krótkie powtórzenia, takie +ślizganie się+ po wyrazach, przedłużanie słów, a czasami są to słyszalne zablokowania, jakby dźwięk nie mógł się wydobyć z ust” – mówiła.
Dodała, że na Zachodzie jąkania się nie leczy, ponieważ nie traktuje się go jak choroby. „W Polsce można tak jeszcze usłyszeć” – wskazała jednak.
„Na ten moment nie da się wyeliminować jąkania w świecie, ale możemy mnóstwo zrobić przez edukację, profilaktykę, żeby ludzie, którzy się jąkają mogli robić wszystko, czego chcą. Największym wyzwaniem jest jednak przedarcie się do powszechnej świadomości z tą udowodnioną wiedzą. Musimy to jąkanie +odczarować+. Bo np. w pracy terapeutycznej ze starszymi dziećmi, młodzieżą i dorosłymi, nie chodzi o ich +naprawianie+, wyeliminowanie jąkania, wyleczenie go, ale o naukę zarządzania tym jąkaniem, by realizować się w pełni mimo to” – podsumowała badaczka.
PAP – Nauka w Polsce, Agnieszka Kliks-Pudlik, akp/ agt/