Brak gorączki przez kilka lat zwiększa znacząco ryzyko zachorowania na nowotwór; badania pokazują, że prawdopodobieństwo raka może wzrosnąć nawet o 40 proc. – mówi PAP prof. Wiesław Kozak z UMK w Toruniu, zajmujący się jej badaniem od kilkudziesięciu lat
– Najbardziej interesującą kwestią jest to, co gorączka czyni z organizmem, że chroni go przed pojawieniem się nowotworów. Jest to mechanizm molekularny, jeszcze niezupełnie odkryty, chociaż badania na ten temat są coraz bardziej intensywne. Prowadzone są one na całym świecie, ale my w nich również uczestniczymy – podkreśla prof. Kozak.
Wyjaśnił, że na temat tej zależności, niezwykle ważnej dla milionów ludzi, żaden naukowiec nie może się jeszcze wypowiedzieć precyzyjnie.
– Nie znamy jeszcze odpowiedzi w tej kwestii. Pewne jest jednak to, że gorączka czyni coś w organizmie. Jej występowanie chroni człowieka przed zachorowaniem na nowotwór. Osoby rzadko gorączkujące lub te, które nabyły syndrom niegorączkowania w reakcji na infekcję – mają zwiększone ryzyko zapadania na nowotwory. Szacunki badaczy włoskich wskazują, że ryzyko wzrasta w takim przypadku nawet o 40 proc. Z naszych ustaleń wynika, że może to być ok. 23-25 proc. – wskazuje ekspert badań nad gorączką.
Specjalista dodał, że zespół, którym kieruje na UMK, prowadzi intensywne prace mające na celu zwiększenie wiedzy w tym zakresie.
– Powinniśmy się martwić wtedy, gdy przechodzimy jakąś infekcję, ale nie gorączkujemy. Świadczy to bowiem o tym, że nasz organizm pozbawiony jest jakiegoś elementu lub został przyzwyczajony, iż ten element nie musi u niego występować. Może to być np. spowodowane zbyt częstym stosowaniem leków przeciwgorączkowych – mówi prof. Kozak.
Profesor apeluje, żeby zwracać uwagę na brak gorączki podczas różnego rodzaju infekcji. – Gdy zapadamy na choroby np. górnych dróg oddechowych – gardła, uszu, nosa, a mimo tego nie mieliśmy podwyższonej temperatury przez ostatnich kilka lat, to powinniśmy zacząć się niepokoić – tłumaczy badacz z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem w dziedzinie gorączki.
Dodał również, że na świecie próbuje się coraz częściej wywoływać gorączkę sztucznie np. w ramach immunoterapii.
– To trend, który będzie postępował. Musimy bowiem zrozumieć naturę tego procesu. Jeżeli będziemy wiedzieli, dlaczego gorączkowanie zmniejsza ryzyko zachorowania na nowotwór, to być może uda się skuteczniej walczyć z tą – bez wątpienia cywilizacyjną – chorobą – dodaje prof. Kozak.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce, Tomasz Więcławski