Już nie nowość, ale jeszcze nie produkt znany powszechnie. Rowery elektryczne coraz liczniej pojawiają się na polskich trasach i w miastach. Co zmienią w naszych nawykach i zdrowiu?
Rower elektryczny bywa określany przyszłością rekreacji i miejskiej mobilności, o czym świadczy odważne wejście wielkich marek pokroju Ubera właśnie w rynek e-rowerów. Padają nawet odważne tezy, że rower elektryczny wyprze ten zwykły, dlatego warto się temu zagadnieniu przyjrzeć.
Na początek podstawa: rower elektryczny w założeniu jest urządzeniem pośrednim pomiędzy rowerem tradycyjnym a motorowerem. Ma więc silnik, ale podstawowym napędem jest ten oferowany przez siłę naszych mięśni. Drugi wchodzi do gry, gdy go potrzebujemy, a moc można regulować. Napęd elektryczny może być wbudowany w piastę roweru (tył lub przód) albo w korbę.
Można w związku z tym pozwolić rowerowi wesprzeć nogi przy wzniesieniu, można zdać się na niego przy rozpędzaniu, a można również ustawić wsparcie dla całej pokonywanej trasy, dzięki czemu jeździ się lżej.
Dla kogo e-rowery?
To rozwiązanie brzmi świetnie do jazdy miejskiej, a do tego wydaje się doskonałe dla osób starszych czy przechodzących rehabilitację. Środek ciężkości takiego roweru jest zwykle niżej niż w przypadku zwykłego, a więc łatwiej na nim utrzymać równowagę i lżej jechać. Nic dziwnego, że e-rowery są obecnie najczęściej wykorzystywane właśnie w ramach systemów rowerów miejskich, wypożyczanych na czas.
Nie ma żadnych wątpliwości, że to rozwiązanie bardziej do jazdy rekreacyjnej, nie wyczynowej. Ma jednak tę istotną zaletę, że może skłonić do porzucenia samochodu osoby, którym do tej pory jazda rowerowa kojarzyła się ze zbyt dużym wysiłkiem lub niewygodą. Jeśli przy jeździe można się nie spocić, to i do pracy czy sklepu można dotrzeć w bardziej komfortowy sposób.
Co z korzyściami z jazdy?
Podstawowe pytanie wokół e-rowerów dotyczy jednak ich skuteczności jako elementu zdrowego trybu życia. Fakt, że rower „wspomagany” może być atrakcyjny dla nowych grup docelowych i ułatwi pozostanie w ruchu osobom starszym czy przechodzącym leczenie, to niezaprzeczalna zaleta. Ale czy oferuje takie same zalety osobom szukającym skutecznego spalacza kalorii?
Nie ma w tej chwili jasnej odpowiedzi. Średnio w ciągu godziny jazdy rekreacyjnej na zwykłym rowerze można spalić od 400 do 600 kcal, ale dla e-rowerów bardzo niewiele badań zostało dotąd przeprowadzonych. Na razie sensowne badania naukowe można znaleźć dla wydajności baterii czy wpływu e-rowerów na środowisko, ale niekoniecznie na samego użytkownika.
Jedno z nich, bardzo często cytowane przez zwolenników e-rowerów, oferuje producent systemu Pedal Easy, który twierdzi, że przy jeździe wspomaganej spalał średnio ok. 440 kcal zamiast 550 przy jeździe bez wsparcia. Brzmi zbyt optymistycznie? Też zalecamy sceptycyzm, ale faktycznie może okazać się, że zalety jazdy wspomaganej nie będą znacznie mniejsze od jazdy bez wsparcia.
Oczywiście dla budowy mięśni wysiłek jest elementem kluczowym, natomiast dla gubienia kalorii czy zdrowych stawów już samo pedałowanie, nawet bez większego wysiłku, jest wartością. Dodatkowa korzyść to unikanie przesadnego wysiłku. Docenią to osoby z nadciśnieniem, po zawałach i inne muszące oszczędzać serce.