U nas mówi się o e-paleniu, w angielskim to vaping. Jednak czy nowoczesny następca papierosa jest bezpieczny? Nowe badanie z USA wskazuje, że może być równie szkodliwy. To jednak dopiero początek analiz, jak wpływa wdychanie aerozolu…
O zagrożeniu płynącym z palenia lekarze i media tłuką nam do głów od wielu lat, a jednak wciąż nie każdemu udaje się rzucić. Wiemy, że „dymek” źle wpływa na płodność, dziąsła, o płucach nie wspominając. Tym chętniej w ostatnich latach sięgamy po e-papierosy, które – pozbawione substancji smolistych – wydają się bezpieczne, prawie zdrowe. Ale czy są tak niegroźne, jak nam się wydaje?
– Jest spore zamieszanie w sprawie tego, czy e-papierosy można uznać za bezpieczne, ponieważ dopiero zaczynamy badać potencjalne negatywne skutki korzystania z nich – mówi dr Mehmet Kesimer z University of North Carolina Chapel Hill. Na tym amerykańskim uniwersytecie przeprowadzono badanie finansowane przez FDA, czyli naczelną agencję rządową odpowiedzialną za artykuły spożywcze i leki.
– Nasze wyniki wskazują, że e-papierosy mogą okazać się tak samo szkodliwe, jak tradycyjne papierosy – obawia się prowadzący badanie dr Kesimer. Dla Amerykanów poznanie ewentualnego zagrożenia jest kluczowe, ponieważ w ciągu czterech lat odsetek korzystających z e-papierosów wzrósł o 900%! W Polsce ich popularność również wzrosła wyjątkowo szybko, przez co rząd w 2016 roku znowelizował ustawę antytytoniową, by ograniczyć sprzedaż, zwłaszcza nieletnim.
Zanim przejdziemy do wyniku badań z USA musimy podkreślić, że badanie miało niewielką skalę. Przedmiotem analiz była plwocina pobrana od 15 osób korzystających z e-papierosów, 14 palaczy oraz 15 osób niepalących. Biorąc pod uwagę fakt analizy plwociny nie można oczekiwać wielkiej liczby badanych, ale to wciąż skromna próba.
Co odkryli naukowcy? Po pierwsze, osoby palące e-papierosy miały podobne problemy z płucami do palaczy tradycyjnych papierosów. Stwierdzono u nich występowanie stresu oksydacyjnego oraz reakcję organizmu podobną do tej przy chorobach płuc (w tym wysoką obecność białek TXN oraz MMP9). Użytkownicy e-papierosów mieli też podobne stężenia śluzu wydzielanego przy patologiach płuc.
Po drugie, osoby wdychające aerozol z e-papierosów miały cechy niespotykane ani u palaczy, ani u osób niepalących. W ich drogach oddechowych stwierdzono obecność neutrofili, które co prawda są częścią układu odpornościowego, ale niekontrolowane mogą sprzyjać groźnym chorobom, jak mukowiscydoza czy przewlekła obturacyjna choroba płuc.
Te niepokojące ustalenia mają jednak zasadniczą wadę: trzeba pamiętać, że osoby używające e-papierosów to w zdecydowanej większości byli palacze tradycyjnych papierosów. Tym samym trudno będzie udowodnić, że to akurat nowe używki spowodowały przynajmniej część stwierdzonych objawów…