Nadmierne spożywanie soli sprzyja rozwojowi wielu poważnych schorzeń, zagrażających naszemu zdrowiu i życiu. Dlatego powinniśmy w sobie wyrobić nawyk sprawdzania zawartości soli w produktach spożywczych
Z wyliczeń Instytutu Żywności i Żywienia wynika, że przeciętny Polak spożywa dziennie 11 g soli, czyli ponad dwukrotnie więcej, niż mówią zalecenia WHO.
Czytajmy etykiety
Jednym z najprostszych sposobów na ograniczenie spożycia soli jest po prostu niedodawanie jej do gotowanych przez nas posiłków, ale także sprawdzanie jej zawartości w produktach gotowych, które kupujemy.
Dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner podkreśla, że nie ma już tzw. soli ukrytej w kupowanych przez konsumentów produktach spożywczych. – Od 13 grudnia 2014 r. obowiązują przepisy nakładające na producentów wymóg podawania na opakowaniach informacji o zawartości soli – dodaje. Jeśli więc w tej chwili znajdziemy w sklepie produkt, który nie posiada takiej informacji na etykiecie, oznacza to, że pojawił się na rynku jeszcze przed wprowadzeniem w życie nowych przepisów. Wkrótce takich produktów, bez informacji o zawartości soli, w handlu nie powinno być wcale. – Na etykiecie w tabeli wartości odżywczej produktu musi być deklarowana całkowita zawartość soli, czyli nie tylko tej dodanej w recepturze, lecz również naturalnie w nim obecnej – stwierdza Gantner. Na opakowaniu mogą również znajdować się oświadczenia, że produkt nie zawiera soli, ma niską lub małą jej zawartość lub został poddany reformulacji, w celu ograniczenia jego zawartości.
Warto mieć na uwadze, że na etykiecie powinniśmy szukać informacji o zawartości soli, a nie sodu, bo dla wielu osób jest to mylące. 1 g sodu odpowiada bowiem około 2, 5 g soli.
Gdzie jest sól?
Niestety sól jest wszechobecna, nawet w półproduktach, gdzie zupełnie się jej nie spodziewamy. Jak zapewniają specjaliści, wielu producentów żywności dąży jednak do zmniejszenia zawartości soli w oferowanych produktach. Takiej reformulacji poddawane są obecnie przekąski, zupy, dania gotowe, przyprawy i produkty zbożowe, a nawet środki specjalnego przeznaczenia żywieniowego. Przykładowo, oferowane obecnie płatki kukurydziane zawierają o 25 proc. mniej soli, niż jeszcze kilka lat temu. W latach 2005 – 2014 zawartość soli w zupach w proszku spadła średnio o 28 proc., a w chipsach – o 30 proc.
Niestety, przy produkcji pewnych produktów, nie da się soli uniknąć, gdyż utrudnieniem może być cały zaawansowany proces technologiczny. Dobrym przykładem jest tutaj chleb, przy produkcji którego sól jest niezbędna, ponieważ w dużej mierze to właśnie ona decyduje o smaku produktu. W takich sytuacjach dopuszcza się jedynie manipulacji przyprawami.
Nie możemy zapominać, że najważniejszy jest jednak świadomy wybór konsumentów podczas kupowania produktów spożywczych. – Trzeba czytać etykiety i wybierać produkty bardziej korzystne dla zdrowia. W ten sposób można zmniejszyć spożycie soli nawet o 72 proc – twierdzi Mirosław Jarosz, dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia.
Gantner natomiast zwraca uwagę, że znacznym źródłem spożycia soli w polskiej diecie jest tzw. żywienie zbiorowe, w stołówkach szkolnych, czy restauracjach. W menu oferowanych tam potraw w ogóle nie podaje się jej zawartości. – Kolejnym krokiem powinna być zmiana, która by nakazywała podawanie zawartości soli w gotowych daniach podobnie, jak w przypadku produktów spożywczych – twierdzi.
Szokujące jest, jak bardzo zawartość soli różni się, w na pozór, bardzo podobnych produktach spożywczych. Na przykład półtłusty ser żółty salami w 100 g zawiera 1, 45 g soli, podczas, gdy w tej samej porcji sera tłustego gouda jest jej 2, 25 g. Ser twarogowy ma w 100 g zaledwie 0, 10 g soli, natomiast serek ziarnisty – 0, 96 g. Polędwica luksusowa zawiera w tej samej porcji 3, 89 g soli, a polędwica sopocka – 1, 87 g, czyli dwukrotnie mniej. Podobnie jest z rybami, łosoś w 100 g ma 3, 8 g soli, a węgorz – 1, 25 g.
Dodając kolejną porcję soli do swojego posiłku, warto pamiętać, że nadmierne spożywanie soli grozi nadciśnieniem tętniczym, zawałem serca, udarem mózgu, a także rakiem żołądka, osteoporozy, kamicy nerkowej i przede wszystkim otyłością.