Ukruszenie zęba czy zmaganie się z próchnicą to niezbyt nieprzyjemne przypadłości. Prawdziwy problem pojawia się jednak, gdy trzeba zdecydować, jak się leczyć i czym uzupełnić ewentualny ubytek
Plomby, czyli wypełnienia stomatologiczne mają nie tylko walory estetyczne, ale i zdrowotne, ponieważ stanowią materiał odbudowujący utracone tkanki zęba. Odpowiednie wypełnienie ma zatem wpływ na nasz komfort, gdyż łagodzi ból pojawiający się przy przyjmowaniu gorących lub zimnych potraw, ale i uniemożliwia bakteriom i kwasom dostawianie się do wnętrza.
Jeżeli o to nie zadbamy będziemy narażeni na ból i dyskomfort, a wybór odpowiedniego wypełnienia stanie się wtedy koniecznością. Wielu nie wie jednak, na które z nich powinno się zdecydować.
– Aktualnie dostępne mamy nowoczesne materiały, wśród których znajdziemy ceramikę, glasjonomery, kompozyty. Możemy wykonać „zwykłe” wypełnienie lub inlaye, onlaye lub overlaye. Każde z tych wypełnień ma swoje atuty, w zależności od efektu, jaki chcemy uzyskać i rodzaju ubytku, z którym się borykamy. Każdy pacjent to odrębny przypadek i tak też należy go traktować – mówi lek. stom. Dorota Stankowska.
Do najbardziej powszechnych należy zaliczyć kompozyty. Wykonane są one z mieszanki tworzyw sztucznych i charakteryzują się trwałością, minimalną inwazyjnością w trakcie leczenia oraz wysoką estetyką. Co ważne, stomatolog dobiera je także pod kolor naturalnego zęba. Ich trwałość wynosi nawet do 10-15 lat, a koszt to ok. 150-1500 zł.
Bardzo dobrze łączą się ze szkliwem i zębiną glasjonomery, które wykonane są z cementów glasjonomerowych. Dodatkowo uwalniają jony fluorkowe, a te zmniejszają ryzyko próchnicy. Ich cena waha się pomiędzy 80-500 zł. Są one jednak o wiele mniej solidne niż wspomniane wcześniej kompozyty. Łatwo się ścierają i kruszą, więc używa się ich najczęściej do zębów mlecznych.
Elementem pośrednim pomiędzy dwoma poprzednimi przykładami są kompomery zwane także giomerami. Stanowią mieszankę kompozytu i glasjonomeru. Z pewnością posiadają duży potencjał plastyczny dla stomatologa, dobrze znoszą polerowanie, są solidniejsze od typowych glasjonomerów, a do tego dość uniwersalne. Gorszy jest natomiast efekt estetyczny. Je również najczęściej stosuje się do zębów mlecznych. Cena znajduje się w przedziale od 150–400 zł.
Inne wypełnienia
Podczas wizyty w gabinecie można się także uciec do plomb starszej generacji. Mowa tu o amalgamatach czyli tzw. srebrnych wypełnieniach. Krąży o nich niezbyt dobra opinia. Wszystko za sprawą rtęci, która znajduje się w składzie. Jej wchłanialność do organizmu jest natomiast znikoma, a przypadki uczulenia zdarzają się bardzo rzadko. Odradzane są wyłącznie kobietom w ciąży lub osobom specjalnie narażonym na kontakt z tym metalem. Ich zaletą jest z pewnością trwałość i niska cena. O wiele gorzej wypadają one jednak, gdy bierzemy pod uwagę estetykę czy ingerencję w zdrowe tkanki.
Nie da się zapomnieć również o złotych wypełnieniach. Są one trwałe i bardzo dobrze tolerowane przez tkanki zęba. Z drugiej jednak strony łączą się jednak ze sporą inwazyjnością i są najbardziej kosztowne. Poza nimi istnieją też plomby, które łączą różne techniki, dobrane pod specyfikę konkretnego ubytku. Zaliczają się do nich tzw. wypełnienia kanapkowe i inlaye. Te pierwsze stosuje się np. gdy ubytek sięga dalej w głąb dziąsła. Inlaye z kolei to znakomita alternatywa dla klasycznej plomby. Jest to wypełnienie wykonywane przez stomatologa na wymiar z pomocą laboratorium. Ta metoda łączy się jednak z dwoma wizytami.
Występują 3 typy tego typu wypełnień w zależności od jego rozległości: inlay, onlay lub overlay, ten ostatni pokrywa całą górną powierzchnię zęba. Kiedy warto zdecydować się na ten rodzaj wypełnienia? Przy dużych ubytkach oraz gdy konieczne jest założenie kilku wypełnień obok siebie (skraca to czas leczenia), po leczeniu kanałowym, przy znacznym starciu zębów bocznych i w przypadku, kiedy taką metodę determinuje kształt zęba. Statystycznie tego typu uzupełnienia powinny być wykonywane częściej niż zwykłe plomby.
W gabinecie stomatologicznym możemy znaleźć różnego rodzaju wypełnienia: porcelana, złoto, żywica kompozytowa, amalgamat. Bardzo możliwe, że w przyszłości dostępne będą jednak kolejne ich rodzaje – np. oparte na grafenie, materiale, mogącym znaleźć zastosowanie w elektronice, przemyśle lotniczym, a nawet… kosmonautyce.
Źródło: SkyMed