Choć pewien producent płynów do płukania ust zbili fortunę na wmawianiu Amerykanom, że cuchnący oddech to choroba, problemy z nieprzyjemnym zapachem są jedynie skutkiem innych kłopotów w jamie ustnej i układzie pokarmowym. Co można zrobić?
Słowo halitoza zostało masowo rozpowszechnione przez producenta detergentu, gdy postanowił sprzedać go ludziom jako płyn do płukania ust. Był produkt, trzeba było tylko znaleźć dla niego jakąś potrzebę. Leczenie halitozy, dotąd prawie nieznanego pojęcia, spisało się idealnie i dziś ten producent sprzedaje produkty do higieny jamy ustnej na całym świecie.
Halitoza, inaczej cuchnący oddech, to jednak nie choroba sama w sobie, a sygnał, że dzieją się inne złe rzeczy. Gdzie? Oczywiście głównie w ustach. Próchnica, zgorzel, stany zapalne dziąseł czy najzwyklejsze namnażanie się bakterii przy braku regularnego szczotkowania to najczęstsze przyczyny nieświeżego oddechu. Powstające wtedy lotne związki siarki zapracowały na miano „smoczego oddechu”, od którego rozmówca chętnie by się odwrócił, jeśli nie powstrzyma go kurtuazja.
Problem nawracającego nieświeżego oddechu dotyczy nawet co czwartej osoby, jednak przyczyny nie ograniczają się do braku higieny czy problemów z zębami. Może to być kserostomia (powodująca suchość w ustach), cukrzyca, astma, nadciśnienie, zaburzenia w pracy tarczycy, zaburzenia hormonalne, alergie.
Przyczyny mogą być też znacznie głębsze. – Jedną z często wymienianych jest zapalenie zatok. Wówczas źródłem nieprzyjemnego zapachu jest ściekająca po tylnej ścianie gardła wydzielina ropna. Za halitozą stać może stać także: ropne zapalenie migdałków, ropnie np. języka, gardła i nosa, kamienie na migdałkach, ale także zapalenie oskrzeli, infekcje Helicobacter Pylori, uchyłki przełyku, refluks, czy tak poważne schorzenie jak cukrzyca, zwłaszcza, jeśli towarzyszy jej kwasica ketonowa. Źródłem mogą być także problemy z wątrobą, w tym jej marskość, a także zmiany nowotworowe w obrębie jamy ustnej, gardła lub nosa – mówi lek. dent. Tomasz Łukasik z Katowic.
Na szczęście nie zawsze halitoza związana jest ze schorzeniami. Czasami winna jest…. zdrowa i modna dieta. Zwłaszcza, jeśli wyeliminowaliśmy z niej węglowodany i wprowadziliśmy więcej białka oraz tłuszczów. W efekcie organizm skupia się na spalaniu tłuszczu, uwalniając przy okazji ketony. Zapach, jaki temu towarzyszy, określany jest jako metaliczny lub przypominający zgniłe owoce. Przyczyną tego jest zachwianie równowagi mikroflory w jamie ustnej, do tej pory metabolizującej głównie węglowodany.
Jak poprawić swój oddech?
Skuteczna walka z halitozą jest możliwa, trzeba jednak rozpoznać jej przyczyny. Jeśli dotyczą zębów, powinna pomoc walka z ubytkami, kamieniem nazębnym czy chorobą przyzębia. W przypadku chorób ogólnych podstawą jest ich leczenie kierunkowe. W tym przypadku konieczna jest pomoc lekarza rodzinnego lub specjalisty.
Doraźną pomoc w walce z zapachem znajdziemy natomiast w aptece i drogerii, gdzie dostępne są preparaty dla osób z halitozą. W pierwszej kolejności warto sięgnąć po pasty mające w składzie substancje antybakteryjne, zapobiegające namnażaniu się bakterii. Takie pasty zawierają np. chloroheksydyny lub AmFSnF2, związek, który działa przeciwbakteryjnie, zwłaszcza na bakterie powodujące próchnicę i choroby dziąseł oraz na bakterie gram-ujemne odpowiedzialne za nieprzyjemny zapach.
Warto stosować pasty zawierające 1450 ppm fluoru, pod postacią takich związków jak: fluorek sodu, fluorek cynawy, fluorek potasu lub fluorki organiczne tzw. fluoroaminy lub aminofluorek. Pasty te redukują powstawanie kamienia nazębnego. Jeśli źródłem halitozy są choroby dziąseł zaleca się sięganie po pasty zawierające m.in. chloroheksydynę, fluorek glinu, cytrynian cynku czy chlorek cyny. Przydatne są też pasty zawierające związki zapobiegające powstawaniu lotnych związków siarki np. chlorek cetylopirydynowy. Dobra pasta na halitozę bogata jest także w olejki aromatyczne np. mentol, olejek eukaliptusowy, tymol lub szałwię.
Higienę koniecznie trzeba wzbogacić także o specjalne łopatki i skrobaczki, którymi usuwa się nalot z języka, a także w nitki dentystyczne, które usuwają resztki jedzenia z przestrzeni między zębami. Jeśli źródłem przykrego zapachu są zalegające i gnijące w kieszonkach zębowych resztki jedzenia, pomocne są wtedy ciśnieniowe irygatory, które usuwają je. Zalecanym rozwiązaniem jest także stosowanie bezalkoholowych płynów do płukania ust, które zawierają składniki antybakteryjne i bakteriostatyczne np. glukonian chloroheksydyny w niewielkim stężeniu, a także: fluorowodorek, fluorek sodu lub fluorek cyny.
– Podstawą jest systematyczna higiena. Oznacza to, że zęby powinniśmy myć minimum 2 razy dziennie po 2 minuty, a kolejne 2 minuty poświęcać na np. płukanie ust płynem i nitkowanie. Całość powinniśmy dopełniać usuwaniem nalotu z języka skrobaczką lub szczoteczką do zębów – mówi ekspert.
Źródło: Newsrm.tv / własne