Polscy naukowcy zajmujący się medycyną nie osiadają na laurach, ciągle walczą o kolejne osiągnięcia i niwelują problemy, z którymi kiedyś sobie nie radzili. Pomagają im w tym m.in. nowoczesne technologie
Eksperci zgodnie oceniają, że polska medycyna zrobiła ogromny krok naprzód. Nie osiada jednak na laurach i ciągle inwestuje w swój rozwój. Zupełnie przełomowa jest telemedycyna. Umożliwia ona przesyłanie danych o stanie chorego, takich jak EKG czy tempo bicia serca, pozwalających monitorować jego zdrowie. Oznacza to, że lekarz wcale nie musi być przy nim przez cały czas, a po takich zdarzeniach jak zawał serca jest on w stanie samodzielnie wykonywać ćwiczenia rehabilitacyjne. Lekarze doglądają go wtedy zdalnie.
– W Polsce zaledwie 18 proc. zawałowców poddawanych jest rehabilitacji kardiologicznej, która zmniejsza ryzyko ich zgonu w późniejszym okresie – mówi prof. Ryszard Piotrowicz z warszawskiego Instytutu Kardiologii. Zdaniem naukowca dane te ma szansę zmienić telemedycyna. Będzie to możliwe dzięki zmniejszeniu liczby środków przeznaczanych na standardowe badania.
W naszym kraju część pacjentów po ostrym zawale serca nadal zbyt późno poddawana jest zabiegowi kardiologii interwencyjnej, polegającemu na udrożnieniu tętnicy wieńcowej. Pacjent ma szansę uniknąć późniejszej rehabilitacji jeżeli zostanie on wykonany przed upływem trzech godzin od momentu wystąpienia pierwszych bólów wieńcowych.
Specjaliści podkreślają też, że mija już okres chirurgii otwartej i zabiegów laparoskopowych, które są mało inwazyjne. Zamiast tego coraz częściej mają być wykorzystywane, także u nas, roboty chirurgiczne.
Prof. Wojciech Witkiewicz, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, mówi, że w USA wykorzystywanych jest już ponad 2,3 tys. robotów chirurgicznych, a w Europie – 660. Co roku w szpitalach instalowanych jest 200 kolejnych takich aparatów, które wykazują się większą zręcznością niż najbardziej doświadczeni chirurdzy.
Posiadamy jednego robota, który zaczął być używany w 2010 r. Co istotne, zabiegi z jego udziałem nadal nie są finansowane z Narodowego Funduszu Zdrowia. Wszystkie wykonane dotąd zabiegi były finansowane natomiast z grantów naukowych w celach szkoleniowo-naukowych. Takie wykorzystanie robotów chirurgicznych oznacza dla pacjenta znacznie mniej bólu, krwi, a także różnych powikłań.
Budujące jest jednak to, że nasi lekarze coraz częściej są autorytetami w swoich specjalizacjach. Nie zawsze muszą już wyjeżdżać poza granice, aby zdobyć nowe umiejętności. Coraz częściej to właśnie my gościmy lekarzy z innych krajów i pokazujemy im metody stosowane przez polskich specjalistów.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl