W internecie krąży dość popularna teoria diety rozdzielnej, zakładająca, że nie należy łączyć węglowodanów oraz białek w jednym posiłku, gdyż trawione są w odmiennym środowisku pH, co zaburza ich przyswajanie. Co więcej, diety te zakładają spożycie np. twarogu z owocami, co zgodnie z postawionym wcześniej założeniem jest nonsensowne (typowe połączenie węglowodanów, wprawdzie prostych, oraz protein). Teoria ta nie ma żadnych podstaw naukowych.
Prawdą jest, że wstępne trawienie węglowodanów zachodzi już w jamie ustnej, a protein w żołądku (odmienne warunki), jednak oba procesy kontynuowane są w jelicie cienkim, w tych samych warunkach pH. Główne enzymy odpowiedzialne za trawienie białek i węglowodanów wydzielane są wspólnie w soku trzustkowym do dwunastnicy.
Co więcej, wiele spożywanych produktów, jak ryż, kasza, makaron czy pieczywo, zawiera zarówno węglowodany, jak i białka. W toku ewolucji ludzki organizm przystosował się do jednoczesnego trawienia obu makroskładników, a ich rozdzielanie może okazać się bardzo kłopotliwe, a czasem wręcz niemożliwe w codziennym życiu. Istnieją wprawdzie schorzenia, które zmuszają nas do ograniczenia spożycia węglowodanów lub białek, jednak nie ma to nic wspólnego z teorią niełączenia produktów.
Jeśli to Was nie przekonuje, mam nadzieję, że przykładowe badanie naukowe będzie wystarczającym dowodem. W badaniu wzięły udział 54 osoby, które podzielono na dwie grupy. Grupa pierwsza przebywała na diecie rozdzielnej (25 % protein, 47 % węglowodanów, 25 % tłuszczu), a grupa druga łączyła makroskładniki w tradycyjny sposób (25 % protein, 45 % węglowodanów, 31 % tłuszczu). W obu przypadkach kaloryczność była identyczna i wynosiła 1100 kcal/dzień. Po 6 tygodniach okazało się, że nie było różnic między grupami, jeśli chodzi o glikemię, poziom cholesterolu i trójglicerydów. Utrata tkanki tłuszczowej była o ponad 1 kg większa w grupie, która łączyła produkty niż w grupie, która stosowała dietę rozdzielną (-7,5 kg vs. -6,2 kg). Dieta rozdzielna nie przyniosła żadnych dodatkowych korzyści.