Tak, nie, to zależy – każda z tych odpowiedzi jest poprawna, zależnie od tego, którego aspektu naszej aktywności dotyczy. Warto wiedzieć, w czym muzyka nam pomaga, a w czym niekoniecznie.
Jedni wybierają ją do biegania, inni do ćwiczeń siłowych, jeszcze inni motywują się nią przed startami w zawodach. Muzyka, dzięki wygodzie oferowanej przez coraz mniejsze odtwarzacze, na dobre weszła do fitnessu i nie zamierzamy nikogo do niej zniechęcać.
Warto jednak zadać pytanie, czy muzyczny dodatek pomaga nam osiągać lepsze wyniki? Na szczęście zadali je badacze z Frankfurtu i Berlina, którzy przeprowadzili jedno z niewielu badań dotyczących tego, jak muzyka wpływa na wyniki sportowe. Opublikował je magazyn „Frontiers in Psychology”.
Podstawowa dobra wiadomość: nie stwierdzono, by słuchanie muzyki miało negatywny wpływ na jakikolwiek aspekt aktywności fizycznej. Kolejna: są obszary, w których już w ograniczonym badaniu widać znaczącą poprawę. Nie od dziś wiadomo, że dobrana samodzielnie ścieżka dźwiękowa pomaga wytrwać w biegu, pokonać zmęczenie, a nawet zwiększyć wydajność podczas wysiłku. Tak, są na to naukowe dowody.
Nic dziwnego – muzyka poprawia nasze samopoczucie, pozwala skupić umysł na związanych z nią celach i najzwyczajniej krzepi. Genialny pływak Michael Phelps często jest pokazywany przez realizatorów ze słuchawkami na uszach przed startem. Sam przyznał, że to wprowadza go w odpowiedni stan umysłu.
Muzyka daje kopa, ale niekoniecznie w każdym aspekcie. Są na przykład badania wskazujące na szybkie, choć krótkotrwałe podniesienie samooceny, która może przekładać się na lepsze wyniki. W niemieckim badaniu, od którego zaczęliśmy, niekoniecznie się to jednak potwierdza. Na próbie 150 osób badacze stwierdzili, że samoocena rośnie dzięki motywującej muzyce, ale tylko u osób, które i tak notowały świetne wyniki. U tych radzących sobie nieco słabiej efektu wzrostu samooceny nie było.
Był za to znaczący wzrost skłonności do „pójścia na całość”. Gdy uczestnicy badania słuchali muzyki – zwłaszcza wyselekcjonowanej samodzielnie – znacznie chętniej podejmowali zachowania ryzykowne. W zadaniu dotyczącym rzucania do kosza osoby „naładowane” muzyką wyraźnie chętniej ryzykowały rzuty z dalszej odległości i, statystycznie, opłacało im się to – skuteczność rzutów nie spadała. W tym kontekście można więc powiedzieć, że muzyka dodaje śmiałości.
Warto też jednak dodać, że niemieccy badacze wcale nie zaobserwowali, by słuchacze motywacyjnej muzyki rzucali celniej od osób pozbawionych tego dodatku. Byli bardziej śmiali, chętniej podejmowali ryzyko, a ich pewność siebie rosła. Nie oznacza to jednak, że mieli znaczącą przewagę w wynikach. Oczywiście to bardzo ograniczona próba – przypomnijmy, tylko 150 osób – a mimo to można pokusić się o puentę, że uskrzydlenie ulubioną muzyką nie zastąpi wysiłku poświęconego na trening.