W związku z niedoborem wody pitnej na świecie, ponad 25 lat temu ONZ ustanowiła 22 marca Światowym Dniem Wody. Z tej okazji organizacja zwraca uwagę na kwestie dostępu do jej źródeł w krajach, gdzie sytuacja jest szczególnie trudna. Jednak również w Polsce warto mieć świadomość tego, jak dużo mniej wody możemy zużywać.
Choć woda zajmuje 70 proc. powierzchni Ziemi, ponad 97 proc. stanowi niezdatna do spożycia woda mórz i oceanów. Zaledwie 3 proc. jej całkowitej objętości stanowi woda słodka. Jak podają WHO i ONZ, 2,1 miliarda ludzi na świecie nie ma stałego, bezpiecznego dostępu do wody pitnej. Szacuje się także, że uszczuplenie jej zasobów ma w globalnej skali negatywny wpływ na 4 spośród 10 osób. Taki stan rzeczy wynika z jednej strony z uwarunkowań klimatycznych i topograficznych, z drugiej – z funkcjonującego modelu redystrybucji dóbr.
Zmiana tej sytuacji jest – obok ograniczenia głodu i ubóstwa – jednym z ustalonych przez ONZ priorytetów zrównoważonego rozwoju, wpisanych w strategię działań w perspektywie roku 2030. Poprawą sytuacji wodno-sanitarnej w miejscach, gdzie jest ona szczególnie zła, zajmują się światowe i państwowe instytucje oraz organizacje pozarządowe i humanitarne.
Jednak do ograniczenia światowego deficytu wody może przyczynić się także każdy z nas. Wystarczy uświadomić sobie, jak wielkie znaczenie ma dla ekologii to, w jaki sposób wykonujemy codzienne czynności higieniczne oraz to, jakiego wyposażenie używamy w domu. Na szali – prócz dobra świata – leżą także niebagatelne kwoty, które można zaoszczędzić.
Ile wody leci z kranu?
Jak mantra powtarzana jest porada, by wodę odkręcać tylko na początku i na końcu czynności takich jak golenie czy mycie zębów i rąk. Jednak dopiero przeliczenie każdej minuty na litry pokazuje, jak dużo można zaoszczędzić.
Policzmy potencjalne zyski na przykładzie mycia zębów. Według zaleceń powinno trwać ono w 2-3 minuty. Przyjmijmy zatem, że każdy z członków czteroosobowej rodziny szczotkuje je przez 5 minut dziennie. Przy założeniu, że woda jest odkręcona przez cały ten czas na 66% maksymalnej przepustowości baterii, podczas mycia zębów zużywanych jest dziennie w jednym gospodarstwie domowym około 200 litrów wody. W skali roku to już 73 tys. litrów. To tyle, co ponad 8 tys. zgrzewek po 6 1,5-litrowych butelek. Dałoby się nimi zapełnić mniej więcej trzy TIR-y. W przeliczeniu na metry sześcienne, za zużycie których rozliczamy się z wodociągami, to 73 m3.
W uproszczeniu (niech metr kosztuje 10 zł, a jego podgrzanie 30 zł) trzeba by zapłacić za nie od 730 zł (tylko zimna) do nawet 2,9 tys. zł (tylko ciepła). Gdy w obliczeniach weźmiemy pod uwagę także to, ile wody marnujemy podczas innych czynności: mycia rąk, golenia, kąpieli, spłukiwania i mycia naczyń, może okazać się, że do kanalizacji spuszczamy w skali roku grube tysiące.
Źródło: Get More PR