Nawet bez zmian w diecie trening modyfikuje to, co dzieje się w naszym organizmie. Metabolizm przyspiesza, a komórki odpowiedzialne za stany zapalne są coraz mniej liczebne. Świeże wyniki badań z Finlandii.
Sam w sobie trening niekoniecznie zredukuje naszą wagę – do tego nie trzeba chyba nikogo przekonywać. A jednak nawet bez zmiany diety wpływ treningu na układ pokarmowy jest możliwy do zbadania już po kilku tygodniach.
Dowodzi tego opublikowany właśnie raport z badań prowadzonych przez Suomen Akatemia. W ramach testu 17 kobiet z nadwagą i prowadzących siedzący styl życia przeszło przez 6-tygodniowy program treningu wytrzymałościowego. Trzy razy w tygodniu uczestniczki korzystały z roweru stacjonarnego, a zakres treningu dostosowano do ich rytmu serca, by nie przeciążać organizmu.
Ważnym elementem badania był brak jakiejkolwiek interwencji w styl życia kobiet poza samym treningiem. Nie było więc modyfikacji diety i stąd przewidywany efekt w postaci utrzymania zbliżonej masy pod koniec programu treningowego.
Nie schudnięcie było jednak celem badania, lecz ustalenie, czy trening sam w sobie wpływa na metabolizm. Wynik jest pozytywny: owszem, są zauważalne zmiany w mikrobiomie jelitowym. Spadła liczebność proteobakterii w jelitach (odpowiedzialnych za powstawanie stanów zapalnych), natomiast przybyło bakterii akkermansia, które są coraz częściej łączone z przyspieszeniem metabolizmu (choć dalsze badania nad nimi są konieczne).
Co to oznacza? W dużym skrócie szansę na obniżenie cholesterolu i poprawę stanu układu krwionośnego. – Odkryliśmy, że w reakcji na ćwiczenie obniżył się poziom cholesterolu i fosfolipidów w cząsteczkach VLD, które transportują lipidy z wątroby do innych tkanek i prowadzą do powstawania „złego” cholesterolu – tłumaczy Satu Pekkala.
Pod względem genetycznym mikroby nie zmieniły się znacząco, co jednak było oczekiwane w związku z krótkim i ograniczonym zakresem interwencji treningowej.
Źródło: Frontiers in Microbiology