Na letnie miesiące dzieci czekają cały rok szkolny. Podekscytowane koloniami i obozami, ostatnią rzeczą o jakiej myślą jest własne bezpieczeństwo.
Letnie kolonie i obozy to w pierwszym rzędzie atrakcja, ale także liczne, mniej lub bardziej poważne, niebezpieczeństwa: ugryzienia kleszczy, poparzenia słoneczne, kontuzje.
Rodzicu, o to zadbaj przed wyjazdem
– Wyjazd dziecka na wakacje, nie wymaga wykonania żadnych szczególnych badań. Warto jednak zgłosić się do stomatologa, celem sprawdzenia i ewentualnego leczenia ubytków, by w czasie urlopu nie spotkały pociechy przykrości wynikające z „dziury w zębie” – radzi lek. med. Andrzej Mierzecki, specjalista pediatra – W tym roku jest już trochę późno, ale warto też zaszczepić się przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu, roznoszonemu przez kleszcze – dodaje.
Letnie wojaże niemal zawsze równają wystawianiu skóry na słońce. To z kolei, bez odpowiedniej ochrony może oznaczać dotkliwe poparzenie słoneczne. – Krem ochronny należy dobrać zgodnie z karnacją skóry dziecka. Przy jasnej – lepiej kupić krem z wyższym faktorem, np. 30. Dla ciemniejszych karnacji – 20. Stopniowo zmniejszajmy ochronę do kremu z faktorem 10 – mówi dr Andrzej Mierzecki.
Wybierając środek chroniący przed promieniami słonecznymi, warto zwrócić uwagę, by to filtr mineralny, wodoodporny.
Oprócz właściwego dobrania kremu ochronnego, należy pamiętać o właściwym jego stosowaniu. Po kilku godzinach, a szczególnie po kąpieli w wodzie, należy ponownie nałożyć krem na skórę. Ważne jest też, by mniejszym dzieciom szczególnie dokładnie posmarować kark, ramiona i czubki uszu. Przy stosowaniu kremów należy pamiętać, że opalanie następuje też „w cieniu”.
– Ponadto, warto uświadomić sobie, że najlepiej przed słońcem chroni ubranie. Należy, mimo stosowania kremów, nim skóra zahartuje się, po godzinie, w pierwszym dniu, założyć dziecku koszulkę i przewiewną czapkę z daszkiem. Ubranie powinno być luźne, przewiewne i w jasnych kolorach. I pamiętajmy, że koszulki najczęściej nie przykrywają karku, a czapka nie chroni uszu – podkreśla pediatra.
Przebywając na powietrzu dziecko naraża się na kontakt z owadami. W większości wypadków, ukąszenia nie są niebezpieczne, choć u dzieci tzw. odczyn po ukąszeniach jest bardziej nasilony i dłużej utrzymuje się dłużej, niż u dorosłych.
– Na ogół, miejsce ukąszenia wystarczy posmarować żelem dostępnym bez recepty w aptece – mówi dr Andrzej Mierzecki . – U dzieci, u których wiadomo, że odczyny są bardziej nasilone należy użyć kremu przeciwzapalnego ze sterydem. Takie preparaty są dostępne na receptę, więc należy wcześniej udać się do lekarza – dodaje pediatra.
Warto też zakupić pompkę do odsysania jadu owadów i usuwania kleszczy. Stosując ją, odsysa się część jadu ze skóry. Takie urządzenia dostępne są w aptekach, a nawet w niektórych drogeriach.
Co do apteczki i plecaka
Obowiązkowym elementem wyposażenia na wakacje jest apteczka. Ta urlopowa nie różni się istotnie od apteczki domowej. W pierwszej kolejności należy zadbać o leki stałe, jeśli takie dziecko otrzymuje, (np. leki przeciw alergii).
– Dziecku należy spakować środki opatrunkowe i płyn do dezynfekcji (zamiast wody utlenionej, która po otwarciu w warunkach urlopowych nie daje się przechowywać). Nie zaszkodzą też dostępne w aptece saszetki z środkiem odkażającym. Obowiązkowo leki przeciw gorączce, płyn lub spray odstraszający owady, żel do posmarowania miejsca ukąszenia owadów, lub zapisany przez lekarza krem i syrop dostępne na receptę – wylicza dr Mierzecki.
Pobyt na obozie czy kolonii to jedno, a dojazd czy powrót to drugie.
– W podróż, na pewno nie należy dziecku dawać termosów, ani szklanych butelek z napojami. Lepiej dać kilka małych napojów lub soków w kartonikach ze słomką – radzi Barbara Bugaj, doradca żywieniowy.
Przygotowując kanapki na drogę najlepiej użyć sera żółtego, zielonej sałaty, ogórka i rzodkiewki. – Kanapki, w których jest pomidor, szybko staną się nieświeże – zaznacza specjalista ds. żywienia. Uwielbiane przez dzieci czekoladowe batoniki i chipsy, najlepiej zastąpić zdrowszą alternatywą: jabłkowymi chipsami (suszone jabłka sprzedawane w kolorowych opakowaniach), batonikami muesli czy suszonymi morelami. Dziecko nie pobrudzi się czekoladą, a jego dłonie nie będą tłuste od chipsów. Obowiązkowo do wałówki na podróż należy dołożyć owoc, np. jabłko, nektarynkę czy banana.