Mówi się, że „ładnemu we wszystkim ładnie”. To nie tylko komplement, ale też potwierdzenie, że atrakcyjna osoba jest postrzegana lepiej niezależnie od okoliczności. Na szczęście poza wiedzą ludową mamy też na potwierdzenie dekady badań naukowych.
Piękno wypisane na twarzy
Na starcie zdefiniujmy, co znaczy być pięknym. Chodzi nie tyle o wyjątkową urodę, co o trafienie w schemat. Jako gatunek rozpoznajemy atrakcyjność osób wokół nas głównie na podstawie ich twarzy. Symetria, owal, cera bez niedoskonałości – to podstawa. Im mniej defektów, tym wyżej jest oceniana twarz. Niektóre definicje defektu zależą od kultury, ale inne są dość uniwersalne: np. równy zgryz wygrywa ze ściśniętymi lub zbyt odległymi od siebie zębami.
Nasza budowa ciała, postura, waga, odcień skóry również mają znaczenie, ale są bardziej subiektywne i kultura miewa na ich postrzeganie większy wpływ. Do tego dochodzą cechy zachowania (zwłaszcza pewność siebie), zapach oraz tembr głosu.
Efekt aureoli
A jeśli w każdej kategorii wpisujemy się w definicję atrakcyjności, to co wtedy? Całkiem sporo, według dr Lauren Human z McGill University. Mamy wtedy do czynienia z „efektem aureoli”, a więc przypisywaniem osobie atrakcyjnej określonych atutów bez ich potwierdzenia. Zakładamy z góry, że taka osoba jest milsza, mądrzejsza, bardziej godna zaufania czy komunikatywna. Osobom atrakcyjnym poświęcamy więcej uwagi, ponieważ uważamy je za bardziej interesujące. – Zakładamy, że ci ludzie mają pozytywne cechy, które nie wiążą się bezpośrednio z ich wyglądem. […] Nie chodzi o to, że mniej atrakcyjne osoby są postrzegane negatywnie – podkreśla dr Human, dodając jednak, że ładniejsi ludzie mają na starcie większy kredyt zaufania u innych.
Jest im po prostu łatwiej. Mają statystycznie wyższe zarobki i szybciej awansują. Często są szczęśliwsi, bo i są faworyzowani, nawet nieświadomie. Dotyczy to również rodziców i ich podejścia do dzieci – te ładniejsze są traktowane lepiej.
Wobec osób atrakcyjnych łatwiej zakładamy, że mają dobre intencje i wyższe kompetencje, nawet nie mając pojęcia o ich realnym charakterze. Dlatego nie dziwi, że często się mylimy. Z drugiej jednak strony może dojść do efektu samospełniającej się przepowiedni. – Kiedy jesteś atrakcyjną osobą i świat otwiera przed tobą drzwi, ktoś stawia ci drinki, ktoś faworyzuje w pracy, a ktoś inny w rodzinie, to naturalnie uważasz, że świat jest lepszym miejscem. Więc możesz też być milszą osobą, bardziej otwartą na innych – argumentuje doktorantka Kristin Donnelly z Uniwersytetu Kalifornii w San Diego.
Cienie piękna
Oczywiście atrakcyjność może też mieć złe strony, nie jest aż tak kolorowo. Jeden z mechanizmów dotyczy negatywnego postrzegania osób o wyższej atrakcyjności jako mniej inteligentnych. Jeśli jesteś mężczyzną, możesz wyjść na „picusia”, kobiety będą częściej postrzegane jako potencjalne „blachary” – zanim jeszcze ktoś was pozna. To z pozoru nieistotne zjawisko może okazać się kluczowe przy aplikowaniu o pracę, gdy ma się kilkanaście sekund na pierwsze wrażenie i resztą rozmowy można już nie nadrobić stereotypu w głowie rozmówcy.
Osoby postrzegane jako bardziej atrakcyjne mają również większe problemy ze stabilnością związków uczuciowych. W tym przypadku bogactwo wyboru i popularność wśród potencjalnych partnerów okazuje się zgubna.
Co więcej, proces starzenia może okazać się bardziej bolesny dla osób atrakcyjnych. Zwłaszcza jeśli ich zawód jest związany z urodą. Wówczas „walka z wiekiem” może urosnąć do rangi obsesji, podczas gdy spadek atrakcyjności w oczach innych ludzi może doprowadzić do poważnych zmian w postrzeganiu świata.
Atrakcyjność można wypracować
A jeśli nie czujesz się osobą piękną, czy możesz coś zrobić? Oczywiście, starać się! Ćwiczenie pewności siebie, asertywności, dykcji – to również cechy świadczące o naszej atrakcyjności w oczach odbiorcy, nie wszystko ogranicza się do cech stricte cielesnych.
Jako społeczeństwo możemy również kształtować kanony atrakcyjności. Tu koniecznie wymienić trzeba ruchy body-positive czy size plus, zmiany w reprezentacji poszczególnych płci, etniczności, rozmiarów w mediach, sztuce czy modzie. Wspólnie moderujemy to, co dla kolejnych pokoleń staje się atrakcyjne.
Źródło: Vice.com