Wszyscy znamy wyrażenie „rwać sobie włosy z głowy”, odnoszące się do wyjątkowo trudnych, stresujących sytuacji. Trichotillomania to jednak zaburzenie psychiczne, które polega na niekontrolowanym i uporczywym przymusie wyrywanie sobie włosów. Efektem trichotillomanii może być pojawienie się na skórze miejsc kompletnie pozbawionych włosów oraz trudności w funkcjonowaniu społecznym.
Trichotillomania mimo że pojawia się wśród zagadnień z zakresu współczesnej trychologii jest znana od wieków. Wzmianki o niej w postaci opisu niepohamowanego wyrywania sobie włosów można znaleźć zarówno w Iliadzie, jak i w Biblii. Rozpoznania medycznego tego zaburzenia dokonał w XIX wieku francuski dermatolog – Francois Hallopeau nazywając je „obłędem wyrywania włosów”.
Jak rozpoznać trichotillomanię?
– Głównym objawem trichotillomanii jest chęć ciągłego wyrywania sobie włosów z różnych części ciała, najczęściej z głowy. Zwykle przynosi to choremu chwilową ulgę, która szybko zmienia się w przymus powtórzenia tej czynności. Trichotillomania jak wynika z obserwacji specjalistów dotyczy zarówno dzieci, najczęściej wieku 8-13 lat, ale także osób dorosłych obu płci. Szacuje się, że występowanie tego zaburzenia w całej populacji sięga 2-3%. – komentuje trycholog Anna Mackojć z Instytutu Trychologii.
Przypadłość ta nie jest jednoznacznie sklasyfikowana przez specjalistów. Część badaczy postrzega trichotillomanię jako jedno z zaburzeń nawyków i popędów, do których zalicza się też na przykład kleptomanię. Dla innej grupy naukowców jest to zaburzenie myśli lub czynności, których nie powinno nazywać się zaburzeniami obsesyjno –kompulsywnymi. Nadal trwają badania prowadzone przez lekarzy, trychologów i badaczy, których celem jest stworzenie nowej, kompletnej klasyfikacji i umieszczenie w niej trichotillomanii.
Przyczyn niekontrolowanego przymusu wyrywania sobie włosów doszukuje się w określonych genach, zwiększających w dużym stopniu prawdopodobieństwo wystąpienia tej dolegliwości oraz traumatycznych przeżyciach czy depresji. Większym ryzykiem zmagania się z trichotillomanią mogą być także obarczone osoby nieradzące sobie ze stresem i szybkim tempem życia.
Leczenie trichotillomanii
Trichotillomanię najskuteczniej leczy się łącząc metody psychoterapeutyczne z farmakologicznymi. Dobre efekty w walce z tym zaburzeniem przynosi terapia behawioralno–poznawcza. Z leków farmakologicznych najczęściej stosuje się leki antydepresyjne i przeciwlękowe. Duże znaczenie w prowadzeniu efektywnego leczenia ma także wsparcie bliskich, ponieważ osoby zmagające się z trichotillomanią często czują się samotne i zagubione. Silna motywacja osoby chorującej, a nierzadko zmiana środowiska pozwala uporać się z trichotillomanią i zająć się odbudową wyglądu zewnętrznego, a w szczególności kwestią przerzedzonych i osłabionych włosów na głowie.
– Warto zwrócić uwagę na odrastanie włosów w rekonwalescencji. Jeśli mimo niekontrolowanego wyrywania sobie włosów, mieszki nie zostały trwale uszkodzone, owłosienie po pewnym czasie odrośnie. Gdy jednak proces przebiega powoli lub nie daje pożądanych efektów, szczególnie w przypadku skóry głowy, można stosować preparaty na porost włosów. Warto wówczas rozważyć także skorzystanie z profesjonalnej terapii trychologicznej – mówi Anna Mackojć, ekspertka Instytutu Trychologii.
Trichotillomania przypomina nałóg, dlatego tak istotne jest podjęcie efektywnego leczenia, które pozwoli zapanować nad skłonnością wyrywania sobie włosów. Ważne jest również samo podejście pacjenta do zaburzenia. Część osób zmagających się z trichotillomanią jest świadomych swojego problemu i stara się go ukryć zaczesując czy tapirując włosy, inni mogą być całkowicie nieświadomi, że nawykowo wyrywają sobie włosy.
Źródło: Innovation PR