Któż nie słyszał o Irenie Szewińskiej? Legendarna lekkoatletka do dzisiaj jest dumą Polaków. Podziwiać można jednak nie tylko jej ogromny talent, ale niezwykłą formę i hart ducha
Wszystko zaczęło się od zwyczajnej lekcji wychowania fizycznego. Podczas niej Irena Kirszestein-Szewińska została zauważona przez swoją nauczycielkę, Lilianę Bucholc. Prowadzącej rzucił się w oczy przede wszystkim jej talent do biegania. Czuła, że ten talent zaowocuje w przyszłości i być może za parę lat będzie mogła powiedzieć, że uczyła mistrza olimpijskiego. Przeczucia były trafne. Pierwsze igrzyska dla Szewińskiej miały miejsce w 1964 roku. To właśnie wtedy po raz pierwszy zderzyła się ze światem wielkiego sportu. Odniosła na nich sukces w sztafecie 4 x 100 metrów, która zakończyła się ustanowieniem przez Polki nowego rekordu świata. Zajęła także drugie miejsce w klasyfikacji indywidualnej.
Każde kolejne igrzyska były dla Ireny Szewińskiej tylko potwierdzeniem jej umiejętności. Należy w końcu do najbardziej utytułowanych rodzimych sportowców oraz najwybitniejszych lekkoatletek w historii. W ciągu swojej kariery udało jej się stanąć na podium w czasie czterech igrzysk olimpijskich i zgarnąć łącznie siedem medali. Ważny w jej karierze był między innymi rok 1976. Wtedy, na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu zdobyła kolejny złoty metal i ustanowiła nowy rekord świata w biegach na 400 metrów kobiet. Jest też pięciokrotną mistrzynią Europy.
Nic zatem dziwnego, że w 1974 roku została odznaczona przez United Press International tytułem najlepszej sportswoman świata. Wygrała wtedy również w plebiscycie Track & Field Athlete of The Year. Lata jej sportowej kariery zaprocentowały także wieloma nagrodami w Polsce. Jest czterokrotną laureatką Plebiscytu Sportowego i siedmiokrotną triumfatorką Złotych Kolców.
Wszystko to było jednak możliwe nie tylko za sprawą jej talentu, ale i ciężkiej pracy. Duże znaczenie miała także sylwetka Ireny Szewińskiej. Mierzyła 176 cm wzrostu i miała długie nogi, a to pozwalało na wykonywanie odpowiednio długich kroków podczas biegu. Nie bez znaczenia była również jej waga. Dobrze rozpisany plan treningowy sprawiał, że urazy i kontuzje nie były dla niej zmartwieniem. Nawet gdy lekkoatletki, za sprawą między innymi zawodniczek z NRD, zaczęły zmieniać swoje sylwetki i stawały się coraz lepiej zbudowane. Szewińska nadal miała drobną budowę ciała. Nie przeszkadzało jej to jednak w zdobywaniu szczytów. Bez problemu była w stanie pokazać, kto jest najlepszy i powinien być podziwiany.
Źródło: www.prasoweinfo.pl