Czekoladowe przyciąganie

autor: • 10 czerwca 2016 • Kuchnia, NajnowszeKomentarze: (0)

Niezwykłość czekolady doceniali już starożytni. Choć teraz nie stanowi ona tak cennego produktu jak wtedy to nadal potrafi do siebie przyciągać. Co sprawia, że bez czekolady wielu nie wyobraża sobie życia?

Jedni uważają ją za idealny lek na wszystkie smutki, inni z kolei za dobry afrodyzjak. Dr Jacek Kurek przeprowadził badania „Słodko-gorzka historia przyjemności”, w których jasno stwierdził, że wbrew szerzącym się mitom czekolada nie poprawia nastroju, nie rozładowuje stresów i nie wpływa dobrze na potencję. Wynika to przede wszystkim z jej składu. Nie ma w nim substancji, która realnie mogłaby odpowiadać za takie walory.

Mimo to czekolada jest w pewnym sensie niezwykła. Nie chodzi tutaj tylko o smak, ale przede wszystkim o jej właściwości. Roztapia się ona bowiem w temperaturze ciała człowieka. Najlepiej jest w końcu włożyć jedną jej kostkę do ust i trzymać tak długo aż się roztopi. Wtedy przyjemność przychodzi z czasem i ze zdwojoną siłą. Trzeba przyznać, że to naprawdę może wywoływać pozytywne emocje.

Na korzyść czekolady przemawia także to, że – w zestawieniu np. z nikotyną czy alkoholem – jest to najbezpieczniejsza z przyjemności, o najmniejszym ryzyku – poza dodatkowymi kaloriami i koniecznością większej dbałości o zęby. Jest ona dla nas dobra również dlatego, że jak twierdzi naukowiec, w ogóle nie uzależnia.

Historia czekolady liczy ok. 2,8 tys. lat, choć zaledwie od niespełna 200 lat jemy ją w tabliczkach i bombonierkach. Ludy mezoamerykańskie piły ją nie na słodko, ale na ostro, np. z dodatkiem chili lub innych ostrych przypraw. Służące do wyrobu czekolady ziarna kakaowca były niegdyś środkiem płatniczym, a kawiarnie, gdzie od XVII w. pito czekoladę, zarzewiem rewolucji.

Za twórców czekolady uważa się Olmeków, a więc lud mezoamerykański, który wyginął mniej więcej 400 lat p.n.e. Kontynuatorami tego dzieła byli z kolei Majowie, Aztekowie oraz inne ludy Ameryki Południowej. Ziarna kakaowca były w ich czasach niezwykle cenione, służyły bowiem za walutę. Najbogatsi władcy mieli w swoich spichlerzach blisko miliard ziaren, bardzo starannie poukładanych. Tymi ziarnami płacono, ale zarazem je pito. Robiły to wyłącznie wyższe klasy społeczne. Plantacje kakaowca utożsamiano ze skarbem i dowodem bogactwa.

Europejczycy poznali smak czekolady dopiero w 1502 r. za sprawą czwartej wyprawy Krzysztofa Kolumba. Wtedy to w celach rabunkowych przejęli jeden ze statków Majów. W tym czasie nie wiedzieli, dlaczego te ziarna są tak ważne dla Majów. Nie znali też języków tamtejszych ludów i to wszystko sprawiło, że podjęli decyzję o wyrzuceniu całej zdobyczy. W Europie dopiero kilkadziesiąt lat później doceniono czekoladę. Jednak początki jej spożywania wcale nie były proste. Starano się za wszelką cenę osłodzić czekoladę, ponieważ ostre smaki kojarzone były wtedy z diabelskimi. Dodawano więc do niej wanilii, cynamonu lub bitej śmietany.

Z punktu widzenia składu czekolady, wyróżnia ją z pewnością teobromina – związek chemiczny wyprodukowany przez drzewo kakaowca po to, by bronić się przed zjadaniem nasion przez niepożądanych intruzów. Stąd np. zwierzęta nie lubią czekolady, co widzą choćby właściciele psów. Czekolada ma dużą wartość energetyczną. Pięć tabliczek – pół kilograma – wystarczy, by pokryć dzienne zapotrzebowanie na energię. Naukowcy negują także mit o dużej zawartości magnezu w czekoladzie (więcej jest go w np. w sałacie) oraz o dobroczynnym wpływie tłuszczu, jakim jest masło kakaowe – wskazują, że to zwykły tłuszcz.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

Pin It

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *